Eldarya Wiki
Advertisement
Eldarya Wiki

Odcinek 2[]


Ezarel-neutralny
Ezarel
Co my tu mamy?
Gardia
Ach!
Ezarel
Ktoś tutaj zgłodniał? Nikt cię nie nauczył, że nieładnie jest kraść?
Ezarel
Jest słaba, bezużyteczna, najprawdopodobniej głupia i nic nie wie o naszym świecie. Tyle ci wystarczy czy mam dodać coś jeszcze?

Odcinek 3[]


Ezarel
Co tutaj robicie? Odbębniliście już ten test?
Gardia
Wszyscy zadają nam to pytanie!
Ezarel
To normalne, jesteśmy ciekawi, kto będzie miał nową niewolnicę.
Kero
Nie zwracaj na niego uwagi... Tylko żartuje.
Ezarel
Czy ja wyglądam jakbym żartował?
Gardia
Nie... (Na tym polega problem...)
Kero
Nie martw się, jeśli trafisz do Straży Absyntu. Na pewno wszystko dobrze się potoczy!
Ezarel
Owszem, jeżeli będziesz znać wszystkie rośliny w Eldaryi, trucizny oraz ich lecznicze właściwości, składniki pożywienia dla chowańców, wszystko będzie wspaniale!
Gardia
(Ktoś położył mi rękę na ramieniu.)
Ezarel
Ostatnio często na siebie wpadamy. Co ty tutaj robisz sama?
Gardia
Ech, czekam na Kero, poszedł czegoś poszukać w swoim pokoju. Powiedział, żebym się stąd nie ruszała.
Ezarel
Czekałaś idąc gdzieś indziej?
Gardia
Nigdzie nie szłam...
Ezarel
No, wiesz już kto z nas będzie musiał cię znosić?
Gardia
Masz bardzo specyficzny sposób rozpoczynania rozmowy... [...]
Ezarel
Będziesz w straży Nevry? Znam kogoś kto będzie zadowolony.
Gardia
Chciał, abym należała do jego straży?
Ezarel
Chciał przede wszystkim załapać się na darmowy posiłek...
Ezarel
Co za trafna dedukcja!
Gardia
Ezarel...
Ezarel
Crylasmy to bardzo cenne chowańce. Możliwe, że schwytał go ktoś o złych zamiarach.
Gardia
Jak to? Po co?
Ezarel
Nie wiem. Żeby go sprzedać albo do czegoś wykorzystać?
Gardia
Co?! (Mówił dalej nie zwracając na mnie uwagi...)
Ezarel
Albo ostrzyc, albo nawet zjeść...
Gardia
Przestań!!!
Ezarel
Albo zrobić z niego ogromną, kremową watę cukrową...
Gardia
...Nabijasz się ze mnie? (Wywrócił oczami.)
Ezarel
Oczywiście. On po prostu uciekł.

Odcinek 4[]


Gardia
Ezarel... Przykro mi, ale nie znalazłam żadnego oka w szufladach w bibliotece.
Ezarel
Zajrzałaś do wszystkich zakamarków?
Gardia
Tak! Do tego stopnia, że porozrzucałam rzeczy Kero... Będę musiała go za to przeprosić.
Ezarel
...
Gardia
Nic nie mówisz?
Ezarel
Ha ha ha! HA HA HA!
Gardia
Jak mogłam dać się tak nabrać?
Ezarel
Też się nad tym zastanawiam.
Gardia
Nie ma się z czego śmiać...
Ezarel
Przyznaj, że to było śmieszne!

Odcinek 5[]


Ezarel
Cieszę się, że wybrałaś Nevrę.
Gardia
Dlaczego?
Ezarel
Dobrze mu zrobi, jeśli się trochę porusza.
Gardia
Jednocześnie nie miałam innego wyboru...
Ezarel
Mogłaś wybrać mnie...
Gardia
Tak, to prawda.
Ezarel
Czemu oszczędziłaś mnie przed tymi męczarniami?
Gardia
Nie chciałam, abyś miał mi za złe, że zrzuciłam to na ciebie.
Ezarel
Och?
Gardia
Dziwi cię to?
Ezarel
Trochę tak. Nie myślałem, że będziesz się martwić o takie rzeczy.


Gardia
Dalej myślisz, że pomyliłam się w sprawie swojego pokoju?
Ezarel
Możliwe.
Gardia
Widać, że dobrze znasz się na roślinach...
Ezarel
Dużo się o nich uczyłem.
Gardia
Nie wątpię...
Ezarel
Ach, tak?
Gardia
Wyglądałeś bardzo poważnie, gdy przygotowywałeś mój test. Wydaje mi się to logiczne, już musiałeś długo studiować tę dziedzinę.
Ezarel
Mów jaśniej.
Gardia
Jesteś "szefem" Straży Absyntu, tak?
Ezarel
Tak.
Gardia
A Straż Absyntu specjalizuje się w przygotowywaniu napojów i innych mikstur...
Ezarel
Zgadza się.
Gardia
Ciężko mi sobie wyobrazić, aby przywódca też straży nie znał się na jej specjalizacji.
Ezarel
Tak, to dosyć logiczne...
Gardia
(Ha! Gardienne - Ezarel, 1:0!)
Ezarel
A więc ludzie umieją wyciągać wnioski, to interesujące. Będę musiał to przestudiować.
Gardia
(Remis...)
Ezarel
Gardienne, tym razem nie skaczesz?
Gardia
Skąd to wiesz?
Ezarel
Mam swoje źródła.
Gardia
Ykhar czy Alajeę?
Ezarel
Przykro mi, ale muszę chronić swoje kontakty.
Gardia
Nigdy wcześniej tutaj nie byłam...
Ezarel
Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej.
Gardia
Dlaczego?
Ezarel
Brakuje ci odwagi.
Gardia
Co?!
Ezarel
Chociaż... jesteś taka sprytna, że już dawno mogłaś się tutaj zgubić!
Gardia
Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele! (Klepnęłam go przyjacielsko po ramieniu. Niestety nie spodobało mu się to.)
Ezarel
Serio, co jest z tobą nie tak?
Gardia
(Nic nie mów)
Ezarel
Przepraszam, że mnie tak poniosło... Nie lubię, gdy ktoś mnie dotyka.
Gardia
Nie szkodzi. Niepotrzebnie to zrobiłam.
Ezarel
W przeszłości miałem już do czynienia z Blackdogami.
Gardia
Naprawdę?
Ezarel
Tak, ale teraz to nieważne.
Ezarel
Ten smród to prawdziwy koszmar.
Gardia
(Rzeczywiście strasznie cuchnie...) Już widzę co się święci.
Ezarel
Co?
Gardia
"Gardienne, mówiłem o tobie, a nie o Kappie, ha ha".
Ezarel
Robię lepsze żarty.
Gardia
Może i tak, ale wolę mieć się na baczności!
Ezarel
Jak chcesz, ale na razie zrób mi przyjemność i weź tego kappę.
Gardia
Nie, dzięki.
Ezarel
To TWOJA misja. Wypełnij ją do końca.
Gardia
Nie obchodzi mnie to! Nie wezmę tego czegoś na ręce!
Ezarel
Powiedziałem, żebyś go wzięła.
Gardia
Nie, zatrzymaj go.
Ezarel
No już, Gardienne. Weź go.
Gardia
Nie! (Wykorzystałam okazję, aby mu uciec)
Ezarel
Jesteś naprawdę NIEfajna!
Ezarel
Tak sobie myślę... Nie chciałabyś jeszcze raz przejść testu?
Gardia
Co? Nie mam ochoty, aby moja dłoń znowu zaczęła się palić.
Ezarel
Przynajmniej bylibyśmy pewni, że naprawdę masz magiczną krew.
Gardia
Valkyon powiedział, że test jest niepodważalny.
Ezarel
Mógł się pomylić!
Gardia
A może to by znaczyło, że źle przygotowałeś swoją miksturę?
Ezarel
To niemożliwe! Haha! Chyba jeszcze mnie nie znasz! Mógłbym wykonać ten przepis z zamkniętymi oczami. Za dobrze znam się na alchemii, abym mógł się pomylić!
Gardia
No właśnie... Nie znam Cię. (Ale teraz wiem, że alchemia to twój czuły punkt...)
Ezarel
Gdybyś znała mnie lepiej, to wiedziałabyś, że jestem najlepszy w Straży Eel! Najlepszy!
Gardia
A więc twój test był bezbłędny, a ja jestem faelien.
Ezarel
To niemożliwe!
Gardia
Coś jednak musi być prawdą... Albo źle przygotowałeś swoją miksturę, albo jestem faelien. (Zamruczał coś pod nosem w nieznanym mi języku, to musiały być jakieś elfie obelgi!) Wiesz, kiedyś będziesz musiał to zaakceptować...
Ezarel
No dobra... nie musisz się nabijać!
Gardia
No co? Mam prawo się z tobą trochę podroczyć. To nie moja wina, że nie chcesz przyjąć do wiadomości, że jestem taka jak ty.
Ezarel
Nie jesteś taka jak ja. Nie jesteś arystokrackim elfem.
Gardia
Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi...
Ezarel
... Widać, że dobrze to znosisz.
Gardia
Próbuję to zaakceptować. Ale przyznaję, że nie jest to takie proste.
Ezarel
Domyślam się... Całe szczęście, że jesteś faelien.
Gardia
Dlaczego?
Ezarel
Ludzie "czystej krwi" nigdy tutaj za długo nie zostają.
Gardia
Jak to? (Nawet nie zechciał mi odpowiedzieć.)
Ezarel
Kogo my tu mamy. Chrome, maskotka Cienia.
Chrome
Ez, zamknij się.
Ezarel
Uuu... Zaraz zacznie gryźć.
Chrome
Elfie, mówiłem, abyś się zamknął.
Ezarel
Piesek nie jest zadowolony, chcesz kostkę?
Chrome
Ale z ciebie cham.
Gardia
Chyba nie powinieneś go prowokować...
Ezarel
A jaką ma lśniącą sierść!
Gardia
(To okropne... biedny chłopiec)
Chrome
Zamkniesz się w końcu? Nienawidzę cię.
Ezarel
Wiem.
Ezarel
Kto się czubi, ten się lubi.
Gardia
To znaczy, że bardzo mnie lubisz? (Uśmiechnęłam się najbardziej szyderczo jak potrafię)
Ezarel
Oczywiście, uwieeeelbiam cię.
Gardia
Pff...


Odcinek 7 []

Grając Ykhar:

Ykhar
(Patrzcie kogo tu mamy. Ezarel we własnej osobie.)
Ezarel
Tego ranka pewien myśliwy... zabił królika, już ledwie żywy.
Ykhar
(Rzuciłam Ezarelowi krzywe spojrzenie.) Czekaj! Wiesz,że nienawidzę tej piosenki!
Ezarel
To był królik, który miał rude uszy <3
Gardia
(Był tam, chociaż nie rozumiałam ani jak, ani dlaczego. W głębinach oceanu myślałam, ze jestem tak daleko od kwatery głównej, a tymczasem byłam tak blisko.)
Ezarel
Naprawdę cała się kleisz... poważnie, to niegodziwe.
Gardia
Co... co takiego?
Ezarel
Może powinienem cię zanieść z powrotem do wody.
Gardia
Sądziłam, że nie lubisz, jak cię ktoś dotyka...
Ezarel
Ale ty mnie nie dotykasz.
Gardia
Hę...
Ezarel
Zamknij się, bo cię tu zostawię. Wystarczy, że jesteś cała obślizgła.
Gardia
(Nie powiedziałam już ani słowa. Czułam, że słabnę. Po drodze nie przestawał mnie rozśmieszać, zapewne po to, żebym nadal była przytomna.)

Odcinek 8[]

Gardia
Ezarel?
Ezarel
Ezarel zmarł. Jestem jego pra- pra- prawnkukiem.
Gardia
Co? (Nic z tego wszystkiego nie rozumiem.)
Ezarel
Pozwól, że się przedstawię. Jestem Erian. Jak już mówiłem, Ezarel zmarł... Bardzo długo panienka spała... Włożyliśmy cię do kapsuły, żeby twoje ciało i dusza przetrwały, a dzisiaj postanowiliśmy cię obudzić.
Gardia
Bardzo zabawne, Ezarel, jestem w swoim pokoju, a ty masz na sobie te same ubrania, co zwykle.
Ezarel
Nasza pielęgniarka stwierdziła, ze będzie to dla ciebie mniejszy... "szok" jeśli obudzisz się w znajomym otoczeniu. I gdy zobaczysz znajomą twarz. Często mi powtarzano, że bardzo przypominam swojego przodka... Dlatego też wybrano mnie, abym był twoim przewodnikiem.
Gardia
Skończ już te żarty, to nie jest zabawne.
Ezarel
Ale to nie żarty... to rzeczywistość. Spałaś przez ponad cztery wieki. Wszyscy, których znałaś już nie żyją.
Gardia
Ez... ja.... (Miał bardzo poważną minę... Wiem przecież, że to nieprawda. To nie może być prawda...) ...
Ezarel
Chociaż udało nam się sprawić, że twoje ciało przetrwało, to nie byliśmy w stanie zatrzymać wszystkich negatywnych skutków upływu czasu... To może być dla ciebie szok, ale... nie... nie jesteś już taka młoda, jak kiedyś.
Gardia
Co? (Podał mi lusterko... Gdy popatrzyłam w lusterko, zobaczyłam, że moja twarz... wcale się nie zmieniła!) Aha, bujaj dalej. 
Ezarel
Hahaha!
Gardia
To nie jest zabawne... Naprawdę!
Ezarel
Bardzo się cieszę, że mogłem tu być, gdy się obudzisz. 
Gardia
(Normalnie miał łzy w oczach...)
Ezarel
Szkoda, że nie widziałaś swojej miny. Za nic w świecie nie mógłbym tego przegapić.
Gardia
... Nienawidzę cię.
Ezarel
Wyglądałaś na nieźle zszokowaną na wieść o mojej śmierci... więc raczej mnie uwielbiasz.
Gardia
Jak się tu znalazłam?
Ezarel
Przynieśliśmy cię.
Gardia
Co to znaczy "my"? (Uniósł brwi kilka razy, tak jakby chciał powiedzieć "Ha ha ha". Jego uśmiech był zagadkowy... zapewne znów wymyślił dla mnie jakiś żart.) Ez... powiedz, że nie widziałeś mnie całkiem... nagiej...
Ezarel
Co będzie ciekawsze... pozostawić cię w tej niepewności, czy powiedzieć ci prawdę?
Gardia
Odpowiedz mi, proszę!
Ezarel
Aha, zapomniałbym! Gdy poczujesz się na siłach Miiko życzy sobie z tobą porozmawiać. 
Gardia
Nie zmieniaj tematu.
Ezarel
Uprzedzę ją, że się obudziłaś.
Gardia
(Wyszedł, odkładając pęk kluczy. Bez wątpienia ten, który dorobił sobie Nevra.)
Gardia
Czemu nadal nosisz sztuczne wąsy?
Ezarel
W ten sposób nadal napawam się moim żartem.
Gardia
Ty nigdy się nie ogarniesz...
Ezarel
Jestem pewny, że mi uwierzyłaś.
Gardia
Chyba w twoich snach.
Ezarel
Tyle przygotowywałem się na ten moment. Tak, by był niezapomniany, epicki, wielki... EZARELICZNY!
Ezarel
Widzę, że panience rosną skrzydła.
Gardia
Nie. Dlaczego tak mówisz?
Ezarel
"Błahą misję"... Uważam, że to trochę pretensjonalne z twojej strony. Ale to tylko moje prywatne zdanie.
Gardia
Nie widzę w tym nic pretensjonalnego. To mega prosta misja. Zbyt prosta. Nie chcę ściemniać, że jestem super zadowolona, bo mam do wykonania nie wiadomo jak skomplikowaną i interesującą misję.
Ezarel
Wiesz, jesteś tu dopiero kilka tygodni. Nie ufamy nowym na tyle, żeby powierzać im misje niezwykłej wagi. Naprawdę myślałaś, że obdarzymy cię całkowitym zaufaniem już od pierwszego dnia?
Gardia
Nie, oczywiście, że nie...
Ezarel
No to dlaczego narzekasz?
Gardia
Nie pasuje mi bycie gołębiem pocztowym.
Ezarel
Póki co bardzo krótko jesteś tym gołębiem, heh.
Gardia
Zapomniałabym... Dziękuję.
Ezarel
Za co?
Gardia
Że mnie uratowałeś.
Ezarel
Nie ma za co, dowiedziałem się, że już jesteś i po prostu tam poszedłem.
Gardia
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że to ty mnie uratujesz, to roześmiałabym mu się w twarz.
Ezarel
Tak jakbyś mnie znała.
Gardia
(To prawda, codziennie poznaję go trochę bardziej.)
Ezarel
No dobrze, Panienko Jestem-Zbyt-Dobra-By-Się-Tym-Zajmować, na czym dokładnie polega twoja "błaha misja"?
Gardia
Muszę wrzucić tę wiadomość do morza. Podejrzewam, że to wiadomość z wyrazami podziękowania dla kapp. (Wyrwał mi butelkę z ręki.)
Ezarel
Proszę pozwolić sobie towarzyszyć. Panienki dłonie są zbyt cenne, by dzierżyć tak prymitywny przedmiot.
Gardia
Daruj sobie, głuptasie! Nie masz nic lepszego do roboty?
Ezarel
Nie, jak panienka widzi, oczekuję na wezwanie. Mogę zatem towarzyszyć szanownej damie.
Ezarel
Hej, ho? Gardienne? Słyszysz mnie? Wiem, że jestem zniewalający, ale tym razem...
Gardia
Hę?
Ezarel
Daj mi tę butelkę, zaniosę ją do wody.
Gardia
Ale nie, zostaw, sama to zrobię.
Ezarel
Odsuń się od wody, na twojej twarzy maluje się strach.
Gardia
Nie boję się wody.
Ezarel
Twoje ciało mówi co innego.
Ezarel
Chcesz o tym porozmawiać?
Gardia
Szczerze mówiąc, to nie wiem, co mi się stało.
Ezarel
Nie przejmuj się. No chyba, że panikujesz nawet na widok wody pod prysznicem!
Ezarel
Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś.
Gardia
I to jak! Przecież to zadanie jest takie proste do wykonania i niezwykle ciekawe.
Ezarel
Brawo, jesteś bardziej coraz bardziej sarkastyczna, już prawie bym ci uwierzył.
Gardia
(Ja śnię czy on je nieugotowane makaronowe muszelki...) Ale co ty robisz?
Ezarel
A tak sobie przekąszam.
Gardia
(Mimo wszystko zgodził się mi pomóc i zaczął wyjmować ziemniaki z pieca, a ja w tym czasie wzięłam się za krojenie cebuli... Tak jak przypuszczałam, zaczęły cieknąć mi łzy. Ezarel mnie obserwował i - zamiast się zaśmiać - podszedł do mnie i otarł mi jedną z łez, które spływały po moim policzku.) Co robisz?
Ezarel
Nie chcę aby to danie miało smak twoich łez, płaczliwcu.
Gardia
(Nic nie odpowiedział, a jego mina mnie zafascynowała.)
Ezarel
No dobrze, to zabieram się za jedzenie tych surowych kotlecików.
Gardia
Mówiłam ci, że nie je się ich w tej postaci!
Ezarel
Ale mi smakują.
Gardia
Następnym razem zrobię ci prawdziwe danie z makaronem.
Ezarel
Na surowo, mam nadzieję.
Gardia
Nie, gotowany. Zobaczysz, posmakuje ci.
Ezarel
Jeśli będzie takie dobre jak to, to chętnie spróbuję.
Gardia
Och...


Odcinek 9 []

Ezarel
Czemu przyszłaś stanąć obok mnie?
Gardia
Bo miałam na to ochotę.
Ezarel
A jeśli ja nie mam ochoty?
Gardia
Powinieneś wiedzieć, że uwielbiam robić ci na przekór!
Ezarel
Ty mała zarazo!
Gardia
Ja też cię uwielbiam!
Gardia
To wymarzone miejsce na piknik!
Ezarel
Też tak uważasz? Mam ze sobą obrus i chleb.
Gardia
Mam nadzieję, że wziąłeś też miód?
Ezarel
Oczywiście!

Odcinek 10[]

Gardia
Ezarel, to ty?
Ezarel
Nie, to Miiko, nie widzisz? Popatrz, ja nie mam piersi i dużego kija.
Gardia
Ez...
Ezarel
Chcę cię odprowadzić. Nigdy nie wiadomo, na co możesz się natknąć.
Gardia
Wiesz, mój pokój wcale nie jest daleko stąd.
Ezarel
Nie obchodzi mnie to.
Gardia
(Przyszliśmy do mojego pokoju.)
Ezarel
Było lepiej niż myślałem.
Gardia
Co masz na myśli?
Ezarel
Spędzanie czasu w twoim towarzystwie.
Gardia
To prawda. Ja też się cieszę, że mogłam z wami trochę więcej porozmawiać.
Ezarel
Tak?
Gardia
Tak, nie często mamy okazję spędzić razem trochę czasu. No, nie licząc misji.
Ezarel
Przeszkadza ci to?
Gardia
Nie, nie jesteś w moim typie. (Ezarel podszedł do mnie i pstryknął mnie w czoło.)
Ezarel
Mów mi tak jeszcze.


Odcinek 11[]

Gardia
(Podeszłam i rzuciłam mu się na szyję. Mam wrażenie, że nie jest zbytnio zadowolony, że dotykam go w ten sposób. Wielkie nieba, już żałuję tego, co zrobiłam.)
Ezarel
Gardienne?
Gardia
Ezarel... ja... przepraszam.
Ezarel
Poważnie?
Gardia
Nie powinnam rzucać ci się na szyję, tak jak teraz... (chyba spalę się ze wstydu! Miał taką rozzłoszczoną minę.)
Ezarel
...
Gardia
(Cholera, po co ja to zrobiłam?)
Ezarel
Ty... Ja...
Gardia
(Przeszedł obok, nawet na mnie nie patrząc, i mruknął coś pod nosem. Czuję się źle z tym, co zrobiłam.)
Ezarel
Gardienne.
Gardia
Słucham?
Ezarel
Cóż, ja... A zresztą.
Gardia
(Oddalił się, tym razem na dobre.)
Ezarel
Karoca przybyła na miejsce przeznaczenia. Proszę wsiadać, zanim przemieni się panienka w dynię... Zaraz, zaraz! Przecież to już się stało, prawda?
Gardia
A ty kim jesteś w tej bajce?
Ezarel
Uroczym księciem, oczywiście!
Gardia
W takim razie ja jestem powozem... Gdzie jest księżniczka?
Ezarel
Czeka już w moim łóżku.
Ezarel
A kogo my tu mamy... moja maleńka Gardienne. Wymyśliłaś już nowy, genialny sposób by mnie torturować?
Gardia
Tak, cóż...
Ezarel
Nie, przestań! Dźwięk twojego głosu to już wystarczający horror dla moich uszu. Nie zniosę tego.
Gardia
Naprawdę jesteś kretynem. Wiesz, ucieszyłam się, że cię spotkałam i pomyślałam, że miło będzie pogadać.... Wszystko zepsułeś.
Ezarel
T-To prawda... Co mogę zrobić, żebyś mi wybaczyła? Czy wspólny posiłek ze mną na plaży cię zadowoli? Wyobraź sobie melodyjny dźwięk wody uderzającej o skały i delikatny wietrzyk pieszczący twoją twarz. Ty i ja, wtuleni w siebie, oglądalibyśmy niebo, a wokół nas świeczki i płatki róż.
Gardia
Ezarel...
Ezarel
Nagle zaczęłaś drżeć, a ja, jak wielki pan, zdejmuję kurtkę, by otulić twoje słodkie i zmysłowe ramiona. O bogowie, nie mogę się doczekać, by przeżyć tę niebiańską ekstazę u twego boku.
Gardia
(Położył dłoń na czole i dramatycznie odchylił głowę do tyłu. Nabija się ze mnie, idiota.) Jesteś NIE-MO-ŻLI-WY!
Ezarel
Haha! Naprawdę sprawiło mi radość wyobrażenie sobie tej sceny. Ty i ja, na plaży. Hahaha! Chociaż pewnie nawet w najgorszych koszmarach to się nie wydarzy.
Gardia
Wiesz co, następnym razem, gdy cię spotkam, to udam, że cię nie widzę zamiast z tobą porozmawiać i wysłuchiwać tych wszystkich bzdur, które mi robią wodę z mózgu!


Odcinek 12[]

Ezarel
Niech zgadnę, Castor i Pollux na ratunek ludowi. Casty, nadal nosisz jajko na głowie? (Zaczął mierzyć mnie wzrokiem.)
Gardia
(Castor i Pollux? Coś mi świta. Czy on ma na myśli bliźniaków z rzymskiej mitologii?) Może wyjdę na idiotkę, ale czy ty mówisz o tych bliźniakach z rzymskiej mitologii?
Ezarel
Słucham?
Gardia
Przepraszam, w sumie skąd masz ich znać, to czysto "ziemska" historia.
Ezarel
Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu. Znam bardzo dobrze historię Rzymu. Jestem zdziwiony, że ty też ją znasz. Myślałem jednak, że to wszystko, co błędnie definiujecie jako mity, cię nie interesuje.
Gardia
Również "pozwól, że wyprowadzę cię z błędu". Otóż, uwielbiam mitologię...
Ezarel
Właśnie widzę.
Chrome
Hej, halo, wyjaśnisz mi, czy nadal mam oglądać twoje zaloty?
Ezarel
!!!
Gardia
...
Chrome
Nie, ale macie czelność wykluczać mnie z rozmowy, bo mówicie rzeczy, których nawet nie rozumiem.
Ezarel
Biedactwo. Jeśli chcesz wiedzieć wszystko, to była to prosta aluzja do Polluxa i Castora, dwóch bliźniaków, ze starożytności, a więc musicie zweryfikować swoje ziemskie historie. Może to pomoże ci trochę dorosnąć?
Gardia
Co mamy w takim razie zrobić? Zbadać grotę za dnia?
Ezarel
To wykluczone. Idźcie popytać mieszkańców wioski, spróbujcie znaleźć jakieś ślady, które pomogłyby nam wyjaśnic co się stało... a przede wszystkim - nie wchodźcie tam bez mojego pozwolenia.
Gardia
Ale... Ezarel! Jak mamy ruszyć tę sprawę do przodu i czegoś się dowiedzieć, skoro nie pozwalasz nam nic robić?
Chrome
A ty co zrobisz?
Ezarel
Pójdę sprawdzić grotę w poszukiwaniu odpowiedzi.
Chrome
Naprawdę myślisz, że jak zostaniemy i będziemy kiblować tu jak idioci, to dowiemy się, co się tak naprawdę dzieje?
Ezarel
Hej! Zrobicie to, co powiedziałem. Koniec dyskusji. Od mojego ostatniego pobytu tutaj sytuacja się pogorszyła. Nie mogę pozwolić, aby ktoś z was zaraził się tą chorobą. Mieszkańcy wioski wychodzą z tego w jakiś cudowny sposób. Nie chcę, ażeby cokolwiek wam się przytrafiło, gdy jesteście pod moim zwierzchnictwem. A więc, zwijajcie się.
Gardia
(Grrr... Czuję się taka niepotrzebna.)
Miiko
Przyjmujesz misję?
Gardia
Tak, oczywiście. (Mam jeszcze wiele innych rzeczy do zrobienia, ale to powinno być interesujące.)
Miiko
Bardzp dobrze, idź się przygotować. Wyruszasz dziś po południu.
Gardia
Co takiego?!
Ezarel
Haha, powinnaś była zapytać o szczegóły, zanim się zgodziłaś.
Ezarel
A kogóż my tu mamy? Toż to moja droga partnerka!
Gardia
Jak się masz?
Ezarel
Miałem się dobrze... do czasu, gdy dowiedziałem się, że wyruszam z tobą do Balenvii.
Gardia
(Ignoruję go.)
Ezarel
Dobrze wiesz, o co mi chodzi, prawda? Będę musiał cię znosić 24 godziny na dobę...
Gardia
(Będę nadal go ignorować, wkurzy się.)
Ezarel
Wiem, że ty będziesz czuła się jak w siódmym niebie... ale czy potrafisz sobie wyobrazić to piekło przez które ja będę musiał przejść?
Gardia
(Bla, bla, bla, gadaj sobie zdrów, Ezarel.)
Ezarel
Hej mówię do ciebie!
Gardia
(Podszedł do mnie, zanim zdał sobie sprawę, że dzieli nas naprawdę niewielka odległość.)
Ezarel
Jesteś naprawdę nieznośna.
Gardia
(Odsunął się. Wydaje mi się, że choć raz udało mi się wyprowadzić go trochę z równowagi.)
Ezarel
Nienawidzę cię.
Gardia
He he.
Ezarel
Co wy tu robicie?
Gardia
Skończyliśmy przepytywać mieszkańców i szukać wskazówek. Przyszliśmy przekazać ci, jak wygląda sytuacja.
Ezarel
Dobrze.
Gardia
(Przekazałam mu notatnik z naszymi zapiskami. Chrome uczynił to samo.)
Ezarel
No, no, dobra robota... w końcu. W każdym razie dziękuję. Możecie pójść odpocząć.
Gardia
To wszystko?
Ezarel
Tak, a czego się spodziewaliście?
Gardia
Że pozwolisz nam W KOŃCU wejść do groty. Jestem PRZEKONANA, że coś tu nie gra. Ślady kroków, skały... mech! Wczoraj nei było tu żadnej z tych rzeczy.
Ezarel
Co ty sobie myślisz? Że pozwolę ci samej prowadzić poszukiwania, jakbyś była dorosła? Że wezmę na siebie odpowiedzialność, jeśli się zatrujesz? Serio, za kogo ty się uważasz?
Gardia
Za nikogo. Po prostu proszę cię, żebyś pozwolił nam sobie pomóc, Ezarel.
Ezarel
Pomożesz mi, jeśli się zamkniesz i zaczniesz mnie słuchać.
Gardia
S-słucham? (Niech sobie nie myśli, że pozwolę się tak traktować!) Ostrzegam cię... (Zaczęłam budować napięcie. Czy ja śnię?)


Ezarel
Gardienne, zejdź natychmiast, muszę się z tobą zobaczyć.
Gardia
(Szybko się ubrałam i zeszłam na dół zobaczyć się z Ezarelem w gospodzie.) Co się dzieje?
Ezarel
Przygotuj się, popołudniu przeszukujemy groty.
Gardia
Naprawdę?! Zdecydowałeś tak dzięki temu, co ci powiedziałam?
Ezarel
Nie, czekałem na powrót Ewelein. Przygotowała dla nas kilka eliksirów i amuletów.
Gardia
Po co?
Ezarel
Żeby chronić nas przed ewentualnymi truciznami, które mogą nam zagrażać... A przynajmniej mamy nadzieję, że nam to pomoże.
Gardia
Czemu nam tego wcześniej nie powiedziałeś?
Ezarel
Bo już i tak wierciłaś mi dziurę w brzuchu. Dłużej nie zniósłbym tego biadolenia.
Gardia
Ezarel!
Ezarel
Możemy ruszać. Załóż to i wypij napój. Tym razem ma dobry smak.
Gardia
(Założyłam naszyjnik i wypiłam eliksir... O matko, to jest okropne, ale z niego kłamczuch!)
Ezarel
He he.
Gardia
(Chociaż byłam ostrożna, rzuciłam kamieniem, który odbił się od ścian rykoszetem, nie robiąc zbytniego hałasu.)
Ezarel
Świetna technika umożliwiająca bycie dyskretną. Jestem pod wrażeniem.
Gardia
Przepraszam, zrobiłam to odruchowo.
Ezarel
Nie ma problemu. No to, cóż... Gardienne?
Gardia
Tak?
Ezarel
Przepraszam za wczorajszy wieczór. Przesadziłem...
Gardia
Co racja, to racja. Czy istnieje takie coś jak elf maczo?
Ezarel
Tss... Ja taki nie jestem. To prawda, że jestem twoim przełożonym podczas tej misji, ale... nie musisz mnie bezrefleksyjnie słuchać. Miałaś powód, żeby się wykłócać.
Gardia
Wiedziałam.
Ezarel
Nie myśl sobie za dużo. To, że daję ci łyżeczkę miodu, nie znaczy, że masz mi zjeść cały słoik.
Gardia
(Ha ha, naszemu drogiemu Ezarelowi wcale nie jest łatwo przyznać się do błędu.)
Ezarel
Mam nadzieję, że nie będziesz trzymać mnie na dystans.
Gardia
Nie obwiniam cię... Dziękuję, że przeprosiłeś. To miłe.
Ezarel
To nie jest miłe, po prostu przyznaję się do błędu. To wszystko.
Gardia
Chro...
Ezarel
Co ty tu robisz? Powinieneś teraz pracować nad lekami i szczepionkami razem z Ewelein.
Chrome
To właśnie robię. Przyszedłem tu, bo Ewelein potrzebuje próbki trucizny pochodzącej ze źródła, żeby zrobić skuteczne antidotum.
Ezarel
Ona cię poprosiła... czy sam sobie to wykombinowałeś...?
Chrome
Po... po prostu pomyślałem, że to mogłoby pomóc.
Ezarel
Pfff... No i co ja mam teraz z tobą zrobić? Natychmiast wracaj do wioski, żeby pomóc Ewelein. I żebyś mi się tu więcej nie kręcił!
Chrome
Przepraszam Ez!
Gardia
Wyszedł, a Ezarel zdawał się mamrotać coś pod nosem.)
Ezarel
Bazyliszek? Czemu tak myśli?
Gardia
Chodzi tu o jakąś "truciznę", galerie jaskini nadają się na wędrówki takiego stwora... i Huang Hua. Chrome myśli, że jej przybycie do K. G. to nie był przypadek, ale raczej znak przeznaczenia.
Ezarel
Ha ha. Interesująca teoria. Prawie udało mu się zrobić na mnie wrażenie.
Gardia
(Ahem, pominę fakt, że widzieliśmy też twoje notatki.)
Ezarel
Mi też to przyszło do głowy. Tyle że coś tu nie pasuje.
Gardia
Rozumiem. W każdym razie nie wykluczasz tej hipotezy, ale nie jesteś całkowicie przekonany?
Ezarel
Tak. Nie można ignorować żadnego tropu, dopóki nie mamy dowodów.
Ezarel
Nie jestem pewien, czy to było tylko potężne osunięcie ziemi.
Gardia
Też mi się tak wydawało, że to nie to, gdy krzyknąłeś: "Grota się zawala, uciekajmy stąd!" z wyrazem paniki na twarzy.
Ezarel
Nie spanikowałem... byłem tylko zaskoczony.
Gardia
Skoro tak twierdzisz.
Gardia
O czym więc myślisz?
Ezarel
Na razie o niczym. Wystarczy mi obserwacja. A ty masz jakąś teorię?
Gardia
Może to jakieś skalne monstrum albo coś pochodzenia roślinnego...?
Ezarel
"Monstrum skalne"? Co to za nazwa stworzenia?
Gardia
Przepraszam, ale nie jestem jeszcze tak obeznana w nazwach gatunków faeries i chowańców, jak ty.
Ezarel
To naprawdę urocze, haha.
Ezarel
Cóż, coś mi tu śmierdzi. Pójdę porozmawiać z Haglae. Jak znajdziesz Ewelein, przekaż jej próbki, które udało nam się dla niej zebrać.
Gardia
Nie ma problemu. Pewnie ona i Chrome są w gospodzie?
Ezarel
Pewnie tak... a przynajmniej mam nadzieję, że ten kretynowaty wilk odszedł, tak jak go prosiłem.
Haglae
Uważajcie na siebie oboje, zgoda?
Ezarel
Tak, proszę się nie martwić.
Haglae
Oj elfy, elfy, już ja was znam. Macie swoją dumę, ale gdy traficie w niewolę, znowu jesteście jak dzieci.
Ezarel
...
Haglae
Ale skoro nalegasz, idźcie.
Gardia
(Odeszła. Ezarel był czerwony ze złości. Przynajmniej ten jeden raz Gardienne, lepiej będzie jak zamkniesz buzię i go posłuchasz.)
Gardia
Ezarel opowiedział mi pokrótce, o czym rozmawiał ze staruszką, żebym - jak to powiedział - "nie dopytywała później o pierdoły".
Ezarel
Bez dyskusji. Czas iść.
Gardia
Co to za hałas?!
Ezarel
Nie wiem, ale stój blisko mnie.
Gardia
Zgoda. (Zbliżyłam się do niego, uważając, aby go nie dotknąć.)
Ezarel
Nie mam pojęcia, skąd pochodził ten hałas. Mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje.
Gardia
ŁAAA!
Ezarel
Gardienne?!
Gardia
Coś mnie przestraszyło!!! (Odruchowo przytuliłam się do niego.)
Ezarel
... (Ezarel się uśmiecha)
Gardia
Przepraszam! (Zmieszana, natychmiast go puściłam.)
Ezarel
Uznajmy, że to się nie zdarzyło. To na pewno jakiś robak albo inne żyjątko. Nie zauważyłem nic specjalnego.
Ezarel
Zaczekaj tam na mnie.
Gardia
Dlaczego?
Ezarel
Zostań z tyłu. To łatwiej zrozumieć?
Gardia
Zrozumiałam, ale dlaczego?
Ezarel
Jak zauważyłaś grota praktycznie nie zmieniła się po tym wstrząsie, który wydał nam się dużo potężniejszy. Pójdę sprawdzić, co jest tam dalej. W razie problemów - zawołam cię.
Gardia
Dobra. Co mam zrobić, jeśli nie wrócisz?
Ezarel
Powiedz mojej żonie, że ją kochałem.
Gardia
(Powiedział to z dramatyczną miną.) Ez...
Ezarel
Nie martw się, za niedługo wrócę... W najgorszym wypadku tuż za rogiem są Valarian i Chrome.
Gardia
(Ezarel? Co on tu do licha robi? Pewnie robi mi jakiś żart, to niemożliwe...) Ezarel, wiem, że tylko udajesz, że zemdlałeś (...a przynajmniej mam taką nadzieję. Co za kretyn... Zbliżyłam się do niego). Ezarel... (Wielkie nieba, naprawdę mocno śpi... Nie mogę go tu zostawić samego...)
Ezarel
Ja... Gardienne, tylko nie... nie dotykaj... ja... nie zgadzam się.
Gardia
(Odzyskał przytomnośc tylko na kilka chwil, żeby mi to powiedzieć.)
Ezarel
Dobrze spałaś?
Gardia
Ezarel!!! (Zerwałam się na równe nogi.)
Ezarel
Spokojnie, jeszcze całkiem nie wydobrzałaś.
Gardia
Jak się czujesz? Cot u się dzieje?
Ezarel
Jak widzisz - bardzo dobrze. Ewelein przywiozła nas tutaj z Balenvii... Dziękuję.
Gardia
Za co?
Ezarel
Za to, że mnie uratowałaś.
Gardia
ja... (Nie mogę powstrzymać rumieńca). To normalne. Ezarel? Proszę, opowiedz mi o wszystkim, co się stało. (Spochmurniał. Natychmiast zrozumiałam, że sprawy wcale nie potoczyły się gładko.)
Ezarel
Mieliśmy dużo szczęścia, żę w końcu z tego wyszliśmy...
Gardia
...a mieszkańcy wioski? Co się z nimi stanie?
Ezarel
Nie mam prawa odpowiedzieć ci na to pytanie.
Gardia
Dlaczego?
Ezarel
Lepiej będzie, gdy spotkasz się z Miiko. Wszystko sama ci powie.
Gardia
Ezarel, zaczynam się bać.
Ezarel
Przepraszam.


Odcinek 13[]

Gardia
Ta skała...
Ezarel
Jest obrzydliwa.
Gardia
Ja tak nie uważam.
Ezarel
W ogóle nie masz gustu! Odkąd pojawiła się tutaj ta skała, moje życie to koszmar.
Gardia
Tak, wyobrażam sobie, że musi ci być ciężko wieść życie ze świadomością, że ta skała jest w twoim świecie.
Ezarel
I to jak...
Ezarel
Och, kogo ja widzę...
Gardia
Możesz mi wyjaśnić, co się stało?
Ezarel
Że co proszę?
Gardia
Odnosiłeś się do mnie naprawdę chłodno, gdy byłam z Nevrą.
Ezarel
Zawsze jestem chłodny wobec ciebie.
Gardia
Ale nie aż tak. Zwykle odnosisz się do mnie bardziej przyjaźnie.
Ezarel
Nie powinnaś się zbytnio przywiązywać do Nevry.
Gardia
Uważam, że bardzo mnie lubi. Poza tym wolę ciebie.
Ezarel
Pff... jakoś ci nie wierzę (odszedł wściekły).
Ezarel
Mało to musiałem cię znosić ostatnimi czasy? Czego znów ode mnie chcesz?
Gardia
Niczego, po prostu szukam Miiko.
Ezarel
Dlaczego?
Gardia
Chciałabym wziąć udział w misji odbudowania świątyni Fenghuangów.
Ezarel
O nie, to znaczy, że znowu będziesz moją kulą u nogi.
Gardia
Jedziesz tam?
Ezarel
Możliwe, że tak.
Gardia
Och, jestem pewna, że zaczniesz mnie uwielbiać, gdy tylko lepiej mnie poznasz.
Ezarel
I tak już cię lubię.
Gardia
Tak?
Ezarel
Ha ha, jaka słodka.
Ezarel
Napisz imiona i nazwiska swoich rodziców na tej kartce.
Gardia
Po co?
Ezarel
Dzięki nim będziemy mogli skanalizować energię i osiągnąć pożądane rezultaty dla tego eliksiru.
Gardia
Zgoda. (Nabazgrałam nazwisko rodziców i zupełnie nie rozumiem dlaczego, ale poczułam jakby ukłucie w sercu... Potem Ezarel umieścił kartkę na dnie małego garnka i wskazał moment, w którym miałam dodać składniki. Czułam się bardziej jak nastoletnia czarownica, a nie ktoś, kto przygotowuje alchemiczną formułę. Na koniec musiałam uciąć kosmyk swoich włosów i wrzucić do garnka. Skrzywiłam się, a na twarzy mojego kompana pojawił się uśmiech.)
Ezarel
A teraz powtarzaj za mną. Enaząiwz ejcome i aineinmopsw Jenoiwtramz yszud jet ucres w Anozrowts hcin ald ajzuli Anozczsinz yteibok jet ajcnetsyzge a Mnemosyne.
Gardia
S...Słucham? Trudno mi będzie powtórzyć. (Z wielkim trudem udało mi się powtórzyć zaklęcie... Chociaż w głębi serca czułam jakiś dysonans. Coś mi nie... "pasowało".) Mnemosyne.
Ezarel
W porządku?
Gardia
Tak, tak... Po prostu mam jakieś dziwne wrażenie, wszystko gra.
Ezarel
Ok.
Ezarel
Podoba ci się "niespodzianka"?
Gardia
Tak, bardzo.
Ezarel
To dobrze.
Gardia
(Poszedł przynieść coś do picia dla mnie i dla siebie, a potem spokojnie usiadł.)
Ezarel
Szczerze mówiąc potrzebowałem się trochę rozerwać.
Gardia
Ach... Ty też?
Ezarel
Tak, myślę, że wszystkim się to przyda, więc korzystaj, panienko.
Gardia
(Tutaj jest...) Ezarel!
Ezarel
Och, ktoś tu jest w złym humorze. No dalej, wypij eliksir, a zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
Gardia
Zadziwiasz mnie! Oczywiście, że miałabym lepszy humor, gdybym o wszystkim zapomniała.
Ezarel
Słucham?
Gardia
Wszystko wiem o tym waszym "eliksirze na ukrycie obecności". Byłam taka głupia, że wam uwierzyłam!
Ezarel
Skąd to "wiesz"?
Gardia
Wiem, że woda Lethe to jeden ze składników eliksirów zapomnienia.
Ezarel
Nie, to nie tak, jak myślisz...
Gardia
Przestań kłamać, Ezarelu... Nie mogliście poświęcić pięciu minut i powiedzieć mi prawdy? Po co miałabym zapomnieć swoich rodziców?
Ezarel
To nie tak... To nie ty miałaś zapomnieć.
Gardia
C-Co masz na myśli?
Ezarel
Przepraszam, że cię okłamaliśmy... Ale serio, czy gdybyśmy przyszli i powiedzieli ci: "Hej, żeby chronić nasz własny tyłek, chcielibyśmy, żebyś się trochę poświęciła. To nic wielkiego, tylko osoby, które znałaś mniej lub bardziej na Ziemi cię zapomną. Tak, jakbyś nigdy nie istniała.", to byś się zgodziła?
Gardia
Osoby, które znam... zapomną o mnie?
Ezarel
... Powiedzmy, że na tym to polega. Musisz przestać istnieć na Ziemi i jako Ziemianka, żebyśmy mogli zagwarantować sobie bezpieczeństwo.
Gardia
Jak możecie mi to robić?
Ezarel
Musisz zrozumieć, że my... tylko chcemy się chronić.
Gardia
Ale to moja rodzina!!!
Ezarel
Wiem. Z moralnego punktu widzenia nie popieram tego pomysłu. Ale jestem Szefem Straży i odpowiadam za to, aby chronić jej członków w tym również ciebie.
Gardia
Dlaczego nic mi nie powiedzieliście?! Dlaczego nie powiedzieliście prawdy?!
Ezarel
Już mówiłem i tak byś się nie zgodziła. To nie zostało wymierzone przeciwko tobie.
Gardia
(Ezarel podszedł do mnie. Jeszcze nigdy nie czułam jego obecności tak blisko.)
Ezarel
Uwierz, naprawdę nie chcielibyśmy żebyś musiała się tak poświęcać.
Gardia
To jest rozwiązanie podyktowane strachem, a nie rozsądkiem!
Ezarel
Być może, ale lepiej dmuchać na zimne.
Gardia
Ale jakim kosztem? Nawet przez chwilę nie przeszło ci przez myśl, że mogłabym się zgodzić?
Ezarel
Naprawdę?
Gardia
...
Ezarel
Sama widzisz... Gardienne, proszę wypij ten eliksir.
Gardia
(Podał mi eliksir. Co ja mam teraz zrobić?) Odmawiam. Nie widzę powodu, dla którego miałabym przestać istnieć dla tych, których kocham, tylko ze względu na wasze założenia! To nielogiczne! (Wiem, że moje zachowanie wyda się egoistyczne, ale nie mogę pozwolić sobie, żeby ot tak stracić własną rodzinę!)
Ezarel
Cóż... Chyba nie mam wyboru?
Gardia
Hm? (Ezarel wypił eliksir za mnie i podszedł do mnie.) Co ty... ech! (Wargi Ezarela zetknęły się z moimi. Co to ma znaczyć?! Przez kilka sekund nie wiedziałam, co się dzieje. Zaskoczona pozwoliłam mu się pocałować. To dlatego, że sama miałam na to ochotę... nie wiem co się ze mną dzieje... W tym momencie zrozumiałam co chciał zrobić. Nasze usta otworzyły się w tym samym momencie... Eliksir przelał się z jego ust do moich. Wykorzystał ten pocałunek jako pułapkę, żeby zmusić mnie do zrobienia czegoś, czego nie chciałam. Czułam wspomnienia moich rodziców i wszystkich tych, których znałam w swoim życiu. One znikały... Czułam jak stopniowo znikam z ich pamięci, z ich życia... Przestałam dla nich istnieć.) ... (Uwolniłam się z objęć Ezarela, pełna goryczy i smutku.) No to po sprawie, wszyscy mnie zapomnieli...
Ezarel
Tak. Eliksir ma działanie... "natychmiastowe".
Gardia
(Znowu do mnie podszedł i próbował położyć mi rękę na ramieniu.) Nie dotykaj mnie.
Ezarel
Ja...
Gardia
Nic więcej nie mów. Zostaw mnie. (Szybko wyszedł... Wielkie nieba, co ja najlepszego zrobiłam?!)


Odcinek 14 []

Ezarel
To znaczy, że będę musiał znosić twoje towarzystwo?
Gardia
Niestety tak.
Ezarel
Pomocy...

Odcinek 15[]

Ezarel
Ja... Mogę z tobą porozmawiać?
Gardia
O...?
Ezarel
O tym co powiedziałaś na plaży... Możemy pójść gdzieś indziej, jeśli chcesz. Zrozumiem to.
Gardia
Już o tym rozmawialiśmy, prawda?
Ezarel
Tak, ale niewystarczająco... Muszę ci coś powiedzieć...
Gardia
Domyślam się, że i tak nie mam za bardzo wyboru... Wejdź, ale zostań przy wejściu. (Wpuściłam go do pokoju.)
Ezarel
Ja... Przepraszam. Nie zdawałem sobie sprawy z powagi sytuacji... Nie myślałem, że aż tak cię to zrani... Chcę powiedzieć, domyślałem się, że cię to zrani, ale...
Gardia
Ale co? Myślałeś, że to przeboleję? Śmiechu warte! I tak zawsze miałeś mnie za nic. Odkąd się znamy nie przestajesz mnie poniżać!!!
Ezarel
Nie, to nieprawda. Ja...
Gardia
Zamknij się. Serio, zamknij się. Jeśli nie potrafisz ani na chwilę postawić się w mojej sytuacji, to po prostu się nie odzywaj. Jeżeli wiedziałeś, że mnie to zrani, to dlaczego to zrobiłeś?! Ezarel... Zniszczyłeś mi życie. To ty zmusiłeś mnie, abym wypiła ten napój... Ufałam ci, a ty mnie zdradziłeś. W-Wszystko przez ciebie... (Po policzkach zaczęły spływać mi łzy.) Jestem nikim... Jestem niczym...
Ezarel
Gardienne, ja... Nie jesteś dla mnie nikim. To najgorszy błąd jaki kiedykolwiek popełniłem... Nie wiedziałem, co robić... Tak bardzo mam sobie za złe, że cię zraniłem... Nigdy nie powinienem był tego zrobić. Chyba nigdy sobie tego nie wybaczę.
Gardia
Do całowania potrzeba dwóch osób... Mogłeś zrozumieć, że sobie tego nie życzyłam.
Ezarel
Wiem. Teraz to rozumiem. Tak bardzo mi przykro... Gardienne, mam nadzieję, że mi wierzysz!
Gardia
(Opuścił głowę i zacisnął pięści... A ja płakałam i nie mogłam przestać.)
Ezarel
Wszystko naprawię. Jeszcze nie wiem jak, ale obiecuję, że to zrobię. Zrobię wszystko, abyś mi wybaczyła. Nie chcę, abyś mnie nienawidziła. Nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiała.
Gardia
(Klęknął przede mną.)
Ezarel
Od teraz będę cię chronić za wszelką cenę.


Odcinek 16[]

Gardia
Ezarel, mogę jechać razem z tobą?
Ezarel
Tak! Właśnie miałem ci to zaproponować.
Gardia
(Wsiedliśmy na Shau'kobowa. Ezarel zapytał czy chcę prowadzić. Nie znałam tego gatunku chowańców, dlatego chciałam, żeby to on się tym zajął. Jesteśmy gotowi, aby ruszyć w drogę. Musimy udać się w głąb lasu. Znaleźliśmy się głęboko w lesie. Muszę przyznać, że siodło nie było zbyt wygodne... Trzęsie nas we wszystkie strony... boję się, że spadnę. Złapałam Ezarela za kurtkę.)
Ezarel
...
Gardia
(Złapał jedną ręką lejce, a drugą przesunął moje ręce tak, by objęły go w talii.)
Ezarel
Nie chciałbym się zatrzymywać, aby zbierać cię z ziemi.
Gardia
(Objęłam go drugą ręką i oparłam głowę na jego plecach. Czuję jak bije mu serce.)
Ewelein
Wyjdź stąd, chyba, że masz problem ze zdrowiem. Nie chcę z tobą rozmawiać.
Ezarel
Wiem, że nie powiedziałem ci całej prawdy, ale nie możesz się zachowywać tak jakbym nie istniał!
Ewelein
Ale tak właśnie będzie.
Ezarel
To dlatego, że ją pocałowałem?
Ewelein
Gdyby chodziło tylko o to. Ezarel, to co jej zrobiliście było ohydne. Nie mogę na ciebie patrzeć, nie czując obrzydzenia.
Ezarel
Poczekaj, chłopaki też byli w to zamieszani. Czemu tylko ja dostaję po głowie?
Ewelein
Niczego nie rozumiesz... Nigdy nie brałeś tego na poważnie.
Ezarel
Ewe... Poczekaj! Gardienne? Jak długo tutaj byłaś?
Gardia
Dopiero co przyszłam. Co się stało Ewelein?
Ezarel
Nic...
Ezarel
Wygląda na to, że maski działają jak należy. Gardienne to był naprawdę dobry pomysł.
Gardia
Nie głaszczmy beriflore'a, dopóki go nie schwytamy.
Ezarel
Widzę, że zaczynasz używać naszych wyrażeń.
Gardia
Staram się.
Ezarel
Gardienne! Uważaj!
Gardia
(Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Spojrzałam mu prosto w oczy i na moment zapomniałam o wszystkim, co się wydarzyło. Pomimo okoliczności, istniałam tylko ja i on. Chwycił kosmyk moich włosów i odgarnął za ucho.)
Ezarel
Gardienne, ja...
Gardia
(Nagły hałas dochodzący z oddali przerwał Ezarelowi.)
Ezarel
P-Powinniśmy iść dalej.


Odcinek 17[]

Gardia
Ezarel, poczekaj!
Ezarel
Cześć, Gardienne. Wszystko gra?
Gardia
Cieszę się, że już czujesz się dobrze. Chciałam ci podziękować za to, co zrobiłeś w grocie.
Ezarel
Gdy straciłaś swoją maskę?
Gardia
Tak... Nie musiałeś podejmować tak szalonego ryzyka.
Ezarel
Byłaś jedyną osobą, która widziała Wyrocznię, więc tylko ty mogłaś odnaleźć kryształy. Poza tym obiecałem, że będę cię chronić.
Gardia
To było bardzo odważne.
Ezarel
I mówiąc szczerze, bałem się o ciebie.
Gardia
Bałeś?
Ezarel
Wiem, że moja reakcja była nieprzemyślana, ale gdy zobaczyłem, że upadłaś i zdałem sobie sprawę, że twoja maska pękła bałem się, że nie przeżyjesz. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Zrobiłem to, co zrobiłem i postąpiłbym tak samo, gdyby ta sytuacja się powtórzyła.
Gardia
Przepraszam, że nie przyszłam wcześniej ci podziękować... Od razu poszłam się z tobą spotkać w przychodni, ale byłeś w śpiączce.
Ezarel
Wiem, powiedziano mi o tym... Ucieszyłem się, gdy się o tym dowiedziałem.
Gardia
Chciałbyś być moim partnerem w tym biegu?
Ezarel
Wiesz na czym to polega?
Gardia
Mniej więcej, ale w każdym razie postanowiłam się bawić i korzystać z jak największej ilości atrakcji!
Ezarel
Na bogów... Jesteś niemożliwa.
Gardia
(Uniósł brew, a potem wykręcił oczami.)
Ezarel
Ale niech będzie. Jak mógłbym ci odmówić.
Gardia
(Wyciągnął ramię w moim kierunku i dał znak, abym się do niego przytuliła. Zrobiłam to z przyjemnością)
Ezarel
Tylko nie korzystaj za bardzo z okazji. Wiem, że mam ciało Apollona, ale mimo wszystko!
Gardia
Jesteś taki seksowny, że nie mogę się powstrzymać. (Zrobiłam minę, jakbym miała paść mu do stóp.)
Ezarel
Tylko nie próbuj mnie uwodzić. Nie uda ci się!
Gardia
Serio, jesteś słaby! (Klepnęłam go po przyjacielsku.)
Ezarel
"Słaby"? Ha ha! Tylko na tyle cię stać?
Gardia
Powstrzymuję się...
Gardia
(Ciągle leżąc na ziemi, odwiązałam się od Ezarela.)
Ezarel
O rany, znając twoje szczęście mogłem się tego spodziewać! Hahaha!
Gardia
Hej! Nie pozwalaj sobie! (Jego śmiech był tak zaraźliwy, ze musiałam pójść w jego ślady.) Ja... haha. Przykro mi! Naprawdę myślałam, że... Haha! (Nie mogłam powstrzymać śmiechu. To chyba pierwszy raz, kiedy dzielę taką chwilę z Ezarelem. Po kilku minutach udało nam się uspokoić i podnieść.)
Leiftan
Co porabiasz?
Gardia
Nic ciekawego.
Leiftan
Może chciałabyś nic nie robić z...
Ezarel
Przeszkadzam wam?
Gardia
Ezarel...
Leiftan
Proponowałem Gardienne, żeby spędziła ze mną trochę czasu.
Ezarel
...Co?
Leiftan
Nie wiem, co w tym takiego dziwnego. Bardzo cenię jej towarzystwo.
Ezarel
Możesz je doceniać w grupie.
Leiftan
W tym wypadku chciałbym być z nią sam.
Ezarel
...
Ezarel
Szkoda... Miałem zamiar jej zaproponować, żeby spotkała się ze mną dzisiaj wieczorem.
Gardia
Ach tak?
Ezarel
Ale skoro już jesteś zajęta... Bawcie się dobrze!
Gardia
(Zaczął odchodzić wkurzony, a moje serce instynktownie zmusiło mnie, żebym go zatrzymała.)
Gardia
Ezarel!
Ezarel
Co? Chyba nie chcesz, żebym robił za piąte koło u wozu podczas waszej randki?
Gardia
Nie... Ale nawet nie powiedziałam, czy przyjmuję jego zaproszenie.
Ezarel
Ach?
Leiftan
To prawda. Pojawiłeś się w momencie, gdy Gardienne miała udzielić odpowiedzi. A więc co wybierasz?
Gardia
Ezarel, to z tobą chciałabym spędzić trochę czasu.
Leiftan
Dobrze... Może w takim razie może następnym razem...
Gardia
Tak...
Leiftan
...Miłego wieczoru...
Gardia
Co powiedziałeś? (Nie jestem pewna czy dobrze usłyszałam.)
Ezarel
Nic, nic.
Ezarel
Gardienne przepraszam, trochę się...
Gardia
(Spojrzał na mnie z wytrzeszczonymi oczami i otwartą buzią.)
Ezarel
...spóźniłem. Wyglądasz w tym bardzo ładnie.
Gardia
Dziękuję...
Gardia
(Wiatr zawiał mi po nerkach i zaczęłam się trząść... Myślałam, że Ezarel niczego nie zauważy, ale od razu podał mi swoją kurtkę. Ponieważ było zimno... i trochę tego chciałam, przyjęłam ją i mu podziękowałam. Potem Ezarel oparł za mną swoje ramię i dalej przyglądał się gwiazdom. A ja zaczęłam go obserwować. Próbowałam zrozumieć, dlaczego to zrobił. Chciał, żeby mu było wygodniej, a może próbował się do mnie zbliżyć? Był tak zapatrzony w niebieskie sklepienie, że ciężko było to rozgryźć. Nie wiedząc czy tego chciał, czy nie, oparłam się o jego ramię. Mam ochotę korzystać z tej chwili razem z nim. Poczułam jak też się o mnie oparł. Dalej patrząc na gwiazdy położyłam głowę na jego ramieniu, a on zrobił to samo. Serce wali mi jak szalone, nie jestem w stanie go kontrolować. Siedzieliśmy tak podziwiając spektakl spadających gwiazd.)
Ezarel
To chyba już koniec.
Gardia
(Pocałowałam Ezarela w policzek.)
Ezarel
...
Gardia
(Może nie powinnam była tego robić.)
Ezarel
Wiesz, ja... *BUM*
Gardia
(Różowa smuga przeleciała po niebie w kierunku K.G. Ezarel zamarł, podczas gdy dochodziło do kolejnych wybuchów.)
Ezarel
K.G. została zaatakowana!
Ezarel
Gardienne, nic ci nie jest?
Gardia
(Położył dłoń na moim policzku.) Nie...
Ezarel
Całe szczęście. Nie zniósłbym, gdyby zrobiła ci krzywdę.
Gardia
Ezarel... Twoje ramię... Krwawisz...
Leiftan
*chrząka*
Ezarel
Ech...
Gardia
(Odsunął się i odwrócił wzrok. A ja poczułam, że się czerwienię.)
Ezarel
Ty też spróbuj odpocząć!
Gardia
(Położył mi rękę na ramieniu. Chciałam zobaczyć co zrobi, ale tylko tak stał.) Ez?
Ezarel
Gardienne...
Gardia
(Poczułam jak zaciska drżącą dłoń.)
Ezarel
Uważaj na siebie...


Odcinek 18[]

Ezarel
Gardienne, widziałem cię.
Gardia
(Cholera...) Co robisz?
Ezarel
Nic takiego...
Gardia
(Wygląda jak dziecko, które zostało przyłapane przez rodziców na paleniu papierosów.) Nieważne! Opowiedz mi wszystko!
Ezarel
Obiecujesz, że zachowasz to dla siebie? Nikt nigdy nie może się dowiedzieć.
Gardia
O ile nie chowasz tam zwłok, to obiecuję, że nikomu nie powiem!
Ezarel
Cóż... Po prostu...
Gardia
NO CO?!
Ezarel
... Ale proszę: tylko nikomu nie mów. To będzie nasza tajemnica: tylko między tobą, a mną.
Gardia
Ez, przecież wiadomo, że nie będę cię kryła!
Ezarel
W takim razie będę musiał cię zabić.
Gardia
(Rzucił mi sadystyczne spojrzenie i zaczął wyciągać swój floret...) Ezarel... Nie...
Ezarel
Żartuję, ha ha!
Gardia
Bardzo zabawne. Umieram ze śmiechu. (Udałam, że się śmieje.)
Ezarel
Nie wydawało mi się to zbyt szczere.
Gardia
No jak to nie? Śmieję się bardzo szczerze: ha ha ha!
Ezarel
(Podszedł do mnie i delikatnie uszczypnął mnie w policzek.) Ty mała kłamczucho.
Gardia
A tak na serio, co tutaj porabiasz?
Ezarel
Ale naprawdę nie możesz nikomu powiedzieć...
Gardia
(Wymamrotał zaklęcie, podniósł skałę i wyjął słoik miodu.)
Ezarel
To miód z Beko... Bardzo rzadki rodzaj miodu. Jest produkowany przez chowańca i chodzi w cenie złota.
Gardia
Dlaczego go tutaj ukrywasz?
Ezarel
Ponieważ nie ufam nikomu w KG, haha. Ten słoik kosztował mnie fortunę.
Gardia
Haha, rozumiem.
Ezarel
Chcesz trochę?
Gardia
(Podał mi łyżeczkę.) Nie, nie kłopocz się.
Ezarel
Przestań zgrywać szlachciankę i bierz.
Gardia
To bardzo kuszące, ale to twój miód, więc zachowaj go dla siebie. ( Ledwo zdążyłam dokończyć zdanie, a ten wsunął mi łyżkę do ust tak, że prawie się zakrztusiłam.) Och... wielkie... nieba! To jest... pyszne!
Ezarel
Teraz już rozumiesz?
Gardia
Dużo, dużo lepiej!!!
Ezarel
Gardienne, masz miód na...
Ezarel
Gdzie? (Próbowałam go szybko wytrzeć.)
Ezarel
(Ezarel przyłożył mi dłoń do twarzy i wytarł miód, który znajdował się w kącikach moich ust.) Tutaj.
Gardia
(Zatrzymał dłoń na chwilę. Spojrzałam mu głęboko w oczy. Potem delikatnie pogłaskał mnie po policzku, zanim zdał sobie sprawę, co robi. Cofnął dłoń.)
Ezarel
Cieszę się... że ci smakowało.
Karenn
Ahem!
Gardia
(Ezarel schował słoik miodu za plecami.)
Ezarel
W takim razie musisz pogadać z Ykhar.
Yeu
Próbowałyśmy, ale biblioteka była zamknięta...
Ezarel
Nie mogę ci inaczej pomóc... Przykro mi.
Gardia
(Yeu zaczęła płakać, a Ezarel wydaje się niewzruszony w obliczu takiej rozpaczy.) Tego już za wiele. Tinh zaginął wczoraj i nikogo to nie obchodzi! Szukałyśmy go w całej K.G. i nikt nie wie, gdzie on jest!
Ezarel
Bardzo chciałbym ci pomóc, ale nawet nie kojarzę tego chłopaka.
Gardia
Nie macie tu trombinoskopu?!
Ezarel
Mieliśmy... i przypominam ci, że trochę nas tu jest, więc nie pamiętam wszystkich twarzy, twoje imię już pamiętam, więc czuj się wyróżniona.
Gardia
To wcale nie jest śmieszne, Ezarel. (Chyba nie zdaje sobie sprawy w jakim stanie jest Yeu. On jest ślepy, czy co? Jego zachowanie jest niedopuszczalne.) Jak możesz sobie żartować w takim momencie?
Ezarel
Hej, co się z tobą dzieje? Dlaczego się tak wkurzyłaś?
Gardia
Wcale się nie wkurzyłam!!! Co się ze mną dzieje? To, że Yeu umiera z przerażenia na wieść o zniknięciu swojego chłopaka. Że po ucieczce Naytilii powinniście być czujniejsi. ALE NIE. Ty się tu opychasz i stroisz sobie przed nią żarty!
Yeu
Gardienne... Nie przejmuj się... Ja....
Gardia
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak twoje słowa ją ranią.
Ezarel
Ją? Ko...
Gardia
Najwyższy czas, aby trochę dorosnąć i przestać patrzeć na czubek własnego nosa, strojąc sobie przy tym żarty za dwie maany! I to wcale nie dlatego, że nie masz uczuć i emocji, które mają inni!
Yeu
Gardienne...
Gardia
Chodź. Idziemy stąd. (Wściekła, przewróciłam jego miskę, rozlewając zupę i odwróciłam się na pięcie. Naprawdę wytrącił mnie z równowagi.)
Ezarel
Co? Ale... Gardienne!!!
Ezarel
(Myślałem, że spędzamy razem miło czas... Rozmawialiśmy w dość rozsądny sposób, gdy zaczęła na mnie krzyczeć. Zupełnie nie rozumiałem dlaczego. Poza tym ta rozmowa mnie zaniepokoiła. Coś było nie tak: o kim ona mówiła? Dlaczego zachowywała się tak, jakby była z nami jeszcze ta dziewczyna? Muszę znaleźć odpowiedzi na te pytania. Postanowiłem podzielić się tym z chłopakami.)
Miiko
Ezarel, ty szpieguj Gardienne. Leiftan, chcę żebyś poszukał informacji o możliwym posiadaniu: skontaktuj się ze wszystkimi osobami, które znasz i które prawdopodobnie mogą coś wiedzieć o tej dziedzinie.
Ezarel
Dobrze.
Gardia
Co za brutal! On tak poważnie?! Mam ochotę skopać mu tyłek, tu i teraz! Banda imbecylów! Nie mógł nic zrobić? Naprawdę wierzysz, że szanowna Lśniąca Straż nie może nic zrobić, jeśli zechce? Oni byli w stanie wymazać mi z pamięci rodzinę, a więc udzielenie informacji, czy twój chłopak jest na misji nie powinno przysporzyć im większych problemów!
Ezarel
(Gada sama do siebie... I oczywiście jak zwykle na mnie narzeka. Podnosi teraz głos tak, jakby się z kimś kłóciła... Z kim ona rozmawia? Część mnie chciałaby podejść do niej i przytulić ją... Muszę przyznać, że nie lubię jej widzieć w takim stanie. Nie, będę ją dalej obserwować. Nie mogę się ujawnić. Kurde, zauważyła mnie... Nie powinna wiedzieć, że ją szpiegowałem. No dalej, Ezarel, wyjdź z tego z twarzą.)
Ezarel
Znowu mnie opieprzysz i pójdziesz sobie jak jakaś wariatka? A może chcesz mnie uderzyć?
Gardia
Przepraszam.
Ezarel
Słucham?
Gardia
Za to co się wcześniej stało... Przepraszam, że się zdenerwowałam. Ta sytuacja mnie nie dotyczyła i nie powinnam się aż tak angażować. Dotyczyła tylko Yeu.
Ezarel
Kogo?
Gardia
Yeu, tej młodej dziewczyny, która jadła z nami posiłek. Przypomnij sobie.
Ezarel
Jakiej dziewczyny? (Chciałbym, żeby powiedziała o niej coś więcej, ale nie wiem, jak jej wytłumaczyć, że ta dziewczyna nie istnieje.)
Gardia
Mam nadzieję, że żartujesz. Przecież oddała ci nawet zupę, wysil się i przypomnij sobie.
Ezarel
Gardienne...
Gardia
Nieważne.
Ezarel
Nie no, zacze... (Ale jestem głupi! Muszę ją znaleźć!)
Gardia
Kiedy otworzyłam z powrotem oczy, całowałam się akurat namiętnie z Ezarelem. Odurzona energią, która wydawała mi się znajoma, to jednak nie była moja, pozwoliłam sobie na te gesty czułości. W głowie rozbrzmiewał mi głos Yeu, która jeszcze raz się ze mną żegnała. Wtedy moje ciało stało się z powrotem całkowicie moje. Przestałam go całować i z czułością oderwałam się od jego ust.
Ezarel
Gardienne... Ja...
Gardia
Nic nie mów, wiem. (Nie mogłam go winić za ten pocałunek, nie byliśmy sobą... Byliśmy opętani przez inne duchy i ten pocałunek nic nie znaczył... I tak właściwie... to nadal mam ochotę się z nim całować. To wszystko jest takie...dziwne.) Lepiej będzie jak pójdziemy do Miiko. Nie za dobrze czuję się w wodzie.
Ezarel
Wiesz, jeśli chodzi o ten pocałunek na plaży, to zaczynam sobie coraz więcej przypominać... Ja...
Gardia
(Zrobił pauzę.) Ty?
Ezarel
Hmm... naprawdę mi przykro, wiem, że to nie była ani twoja wina, ani moja, ale mimo wszystko przepraszam.
Gardia
Dziękuję...


Odcinek 19[]

Ezarel
Ewe, co się... Och, obudziłaś się.
Gardia
Tak, dopiero co.
Gardia
(Ezarel usiadł przy moim łóżku i położył swoją dłoń na mojej.)
Ezarel
Jak się czujesz?
Gardia
Cóż jestem tylko trochę oszołomiona...
Ezarel
Mocno się o ciebie martwiliśmy, wiesz?
Gardia
Domyślam się. Ewelein wyjaśniła mi, że byłam jak w jakimś transie. Nie wątpię, że cała ta sytuacja mogła was zaskoczyć.
Ezarel
I to jak. A ja, ja... (Popatrzył mi głęboko w oczy, a kilka chwil później odszedł.) Lepiej będzie jak już pójdę. Musisz odpoczywać.
Gardia
(Mam wrażenie, że chciał mi coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zrezygnował.)
Ezarel
Do zobaczenia później.
Gardia
(Zanim Ezarel wyszedł, zbliżył się do mnie i złożył mi pocałunek na policzku. Zaskoczona, nie wiedziałam, co powiedzieć. Zamurowało mnie. Byłam głęboko zaniepokojona zachowaniem Ezarela. I muszę przyznać, że od tamtego pocałunku na plaży to... To mam trochę obsesję na jego punkcie...)
Ezarel
Haha, wyobrażam sobie. Przynajmniej zmienisz trochę klimat. Będziecie się tam dobrze bawić!
Gardia
A ty nie jedziesz?
Ezarel
Jeszcze nic mi nie wiadomo na ten temat.
Gardia
Tak? Byłam pewna, że szefowie straży pojadą z nami.
Ezarel
Poza tym nie możemy zostawić KG bez nadzoru. Właśnie teraz rozważamy z chłopakami najlepsze możliwe opcje. Zresztą... niezależnie od tego, czy pojadę, czy nie, uważaj na siebie, dobrze?
Gardia
(Wyciągnął rękę, aby dotknąć moich palców. Wygląda na zmartwionego.)
Ezarel
No to zmykaj się przygotować.
Gardia
Zaczekaj, Ezarel...
Ezarel
Tak?
Gardia
Muszę z tobą porozmawiać.
Ezarel
Tak? A o czym?
Gardia
O tym pocałunku.
Ezarel
Och, wiesz, nie byliśmy sobą.
Gardia
Ja też tak uważam, ale wolałam się upewnić, co ty o tym myślisz.
Ezarel
To znaczy?
Gardia
Chodzi o to... Cóż... (Kurde, jak mu to powiedzieć?!) Ja... ja... (Żadne słowo nie chce wyjść z moich ust, nie potrafię mu powiedzieć, co czuję. Jak nie możesz mówić, działaj! Podeszłam do niego, żeby przejąć inicjatywę i zrobić czuły gest, ale...)
Ykhar
Ezarel! (Przerwała nam.)
Ezarel
Tak?
Ykhar
Możesz pójść ze mną do Kryształowej Sali?
Ezarel
Ok. Gardienne, porozmawiamy o tym później, dobrze? Ja też mam ci coś do powiedzenia.
Gardia
(Słucham? Co takiego?)
Gardia
(Desperacko szukałam wzrokiem Ezarela. Proszę, niech też jedzie z nami.)
Ezarel
Cholera, zapomniałem, że wyjeżdżasz... Miiko, Ykhar! Zmieńcie swoją decyzję i nie wysyłajcie mnie tam, proszę!
Gardia
(Wolę nie odpowiadać. Wiem, że najlepiej działa na niego ignorancja.)
Ezarel
Proszę cię, pomóż mi!
Gardia
(Dalej robił przedstawienie, a ja się oddaliłam. Co dziwne, kilka chwil później podszedł do mnie)
Ezarel
Dlaczego? Za co? Za co muszę znosić twoją obecność?!
Gardia
(Muszę zachować twarz i dalej go ignorować)
Ezarel
Rhaa przekleństwo!
Gardia
(Schował głowę w dłoniach i z wielką chęcią zagrał rozpacz.)
Ezarel
Dlaczego?
Gardia
Kretyn.
Ezarel
Haha. Wiedziałem, że nie potrafisz mnie ignorować!
Gardia
(Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Szaleję na jego punkcie. Może czas mu to w końcu powiedzieć...)
Ezarel
Gardienne?
Gardia
Słucham?
Ezarel
Znowu próbujesz nam uciec?
Gardia
Wcale nie!
Ezarel
Wracaj mi do szeregu i to już. Nie mam ochoty znowu za tobą biegać, i to na darmo.
Gardia
Naprawdę za mną biegałeś?
Ezarel
Tak, a przy okazji... to była mała katastrofa. Chrome spadł ze swojego shau'kobowa...
Gardia
To musiało być niezłe przedstawienie.
Ezarel
Nawet sobie nie wyobrażasz, ale następnym razem zostawię cię na miejscu!
Gardia
Będzie ci smutno, jak mnie stracisz, Ezarelu. (Przyjęłam ponury ton.) Muahaha!
Ezarel
Och, trzęsę się na samą myśl.
Gardia
Chcesz, żebym cię rozgrzała? (Wyciągnęłam do niego ręce.)
Ezarel
Tak, no... Oczywiście. Jestem przerażony!
Gardia
Haha.
Ezarel
Och, moje biedne kochanie, jest w złym humorze.
Gardia
Może dlatego, że spałam spokojnie, a ty mnie brutalnie obudziłeś!
Ezarel
Gardienne, coś nie tak?
Gardia
Ja... (Poczułam, że Ezarel schylił się do mnie i położył mi ręce na ramionach.)
Ezarel
Proszę cię, Gardienne, powiedz coś.
Gardia
(Nie mogę nic powiedzieć, bo serce mnie tak boli, że aż brakuje mi tchu.)
Leiftan
Ja zostanę!
Ezarel
Ja zostanę!
Ezarel
Jestem przy tobie, nie martw się.
Gardia
(Ezarel przytulił mnie z całej siły. Chyba nigdy nie byłam z nim jeszcze tak blisko. Dałam się ponieść emocjom, niejasno zdając sobie sprawę, że taka postawa była u niego wyjątkowa. Po bardzo długiej chwili w końcu udało mi się uspokoić. Tymczasem Ezarel mnie nie puścił.) Nie musisz...
Ezarel
Zamknij się i korzystaj. Niecodziennie będziesz miała okazję, żeby przytulił cię Pan Chodząca Perfekcja.
Gardia
Ezarel... (Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.)

Odcinek 20[]

Ezarel
Nie, przestań... Gardienne...
Gardia
(Przestałam i zaczęłam się w niego intensywnie wpatrywać. Nawet jeżeli kazał mi przestać, dalej tak samo pragnę jego ciała, ale nie mogę go do niczego zmuszać. Podczas, gdy moje ciało dalej drżało, Ezarel obrócił mnie na bok i czule pocałował.)
Ezarel
Gardienne...
Gardia
(Głaskał mnie dłonią po twarzy. Znowu go pocałowałam. Ezarel pozwolił na chwilę mi się zbliżyć, a potem mnie odepchnął.)
Ezarel
Przestań... Nie chcę tego.
Gardia
Nie chcesz mnie?
Ezarel
Nie, to nie ty... A jednocześnie... Nieważne...
Gardia
(Zdjął z siebie moje ręce i wstał. Zostałam na łóżku kilka chwil, a potem też wstałam. Zaczął się ubierać. Wzięłam swoją bluzkę i zrobiłam to samo.)
Ezarel
Nie myśl, że cię odtrącam. To skomplikowane. Sprawy posuwają się za szybko. Ja...
Gardia
(Chyba ma racje. Rzuciłam się na niego bez zastanowienia. Kompletnie dałam się ponieść swojemu pragnieniu.)
Gardia
(Wzięłam te kamienie. Są strasznie ciężkie!)
Chrome
Hej, co robisz?
Gardia
Sprzątamy okolicę.
Chrome
Tym razem nie znalazłaś pierścionka?
Gardia
Bardzo śmieszne... (Przewróciłam oczami.) Nawiązujesz może do tamtego pierścionka, który mi dałeś w desperacji?
Chrome
Nie, to był znak przyjaźni!
Gardia
Jaka piękna przyjaźń: Karenn nie chce mojego prezentu, więc weź ty!
Chrome
Ach... Ups... W sumie lepiej zostawię was w spokoju...
Gardia
(Gdzieś sobie pobiegł.)
Ezarel
Naprawdę chciał dać ten pierścionek Karenn?
Gardia
Tak. Dał mi go tylko po to, żeby zrobić jej na złość.
Ezarel
Co za kretyn... na szczęście nie wie, co ci się później przydarzyło.
Gardia
Tak, na pewno bardzo by się obwiniał, że o mały włos nie naraził życia swojej ukochanej.
Ezarel
*szepcze* Rozumiem go... Też nie chciałbym, żeby coś ci się stało.
Gardia
Mówiłeś coś?
Ezarel
Ja? Nie, nic!
Gardia
Mówiłeś coś o mnie. Powiedz mi! (Chwyciłam go za ramię i spojrzałam mu prosto w oczy. Szybko odwrócił wzrok, a jego policzki zaczerwieniły się.)
Ezarel
Daj spokój.
Gardia
(Ezarel wyrwał się z mojego uścisku. Coś jest nie tak, ale nie chce mi powiedzieć co.)
Gardia
(W stołówce jest już wiele osób. Poszłam usiąść obok Ezarela. Zmierzył mnie od stóp do głów.) Mam coś na twarzy?
Ezarel
Raczej na całym ciele...
Gardia
Ach, zauważyłeś.
Ezarel
Trzeba by być ślepym, żeby tego nie zauważyć. Wyglądasz bardzo ładnie.
Gardia
Dziękuje...
Gardia
(Chciałabym, żeby on się...)
Ezarel
Gardienne...
Gardia
Och, Ezarel. (Chyba przywołałam go myślami.)
Ezarel
Tu jest pięknie, prawda?
Gardia
Tak... (Ezarel przeszedł przez mostek i usiadł przy posągu. Instynktownie poszłam za nim i usiadłam tuż obok, aby móc lepiej kontemplować piękno tego miejsca. Kołysana cichymi odgłosami ryb pływających leniwie w sadzawce, położyłam głowę na ramieniu Ezarela i chwyciłam go za rękę. Dziwne... Wcale mnie nie odtrąca. Akceptuje mój dotyk na swojej skórze. Czuje jednak jakieś napięcie między nami... Jak je rozładować? Po kilku minutach spokojnego milczenia zagadnęłam.) Ezarel, zrobiłam coś złego w ostatnich dniach? Chyba mnie unikasz...
Ezarel
Tak... i nie.
Gardia
(Ezarel opuścił głowę. Wygląda na to, że brak mu odwagi, by na mnie spojrzeć. A ja nie miałam już odwagi więcej mówić.)
Ezarel
Nie umiem cię wyrzucić z mojej głowy... Kiedy cię widzę, zachowuje się jak idiota. Robię wszystko, żeby zwrócić twoją uwagę... Zamartwiam się o ciebie... Sam siebie nie poznaję... Nienawidzę siebie.
Gardia
(Jego słowa uderzyły mnie prosto w serce... Poczułam łzy napływające mi do oczu. Miałam tak ściśnięte gardło, że nie potrafiłam już nic z siebie wykrztusić.)
Ezarel
Nie mogę dać ci tego, czego chcesz. To nie byłbym ja. Przepraszam, jeśli dałem ci fałszywe nadzieje, ale między nami... To nigdy nie będzie możliwe.
Gardia
Ezarel... Ja...
Ezarel
Zapomnij o mnie. Zapomnij o tym o się stało tamtego ranka. Popełniłem błąd.
Gardia
(Łzy zaczęły spływać mi po policzkach... On naprawdę łamie mi serce. Nie umiem mu odpowiedzieć. Myśli kotłują mi się w głowie. Mam ochotę go uderzyć, nakrzyczeć na niego, zwyzywać od najgorszych... Ale nie robię nic. Nie mogę tu zostać! Muszę być teraz sama.)
Ezarel
(Cholera! Dlaczego wpuściłem ją do mojego życia? Dlaczego tak bardzo chciałbym wziąć ją w ramiona? Osunąłem się na ziemię i walnąłem pięścią w podłogę. Nie mogę... Nie mam prawa przywiązywać się do nikogo... ktokolwiek by to nie był. Przypomnij sobie tamtą smarkulę, Ezarel... Ona też była człowiekiem. I tak jak ona, Gardienne też wróci kiedyś do swojego świata... Nie jestem pewien czy tym razem bym to zniósł. Nie wchodzi w grę, żebym nadal się do niej przywiązywał.)
Ezarel
Gardienne?
Gardia
(Podniosłam się, żeby stanąć twarzą w twarz z Ezarelem... Cały drżał. Ale dlaczego? Przez dłuższą chwilę stał przede mną nieruchomo.) Co jest? Czego ode mnie chcesz?! (Wciąż zachowałam głęboko w sercu to, co powiedział mi tamtego wieczoru przy ołtarzu... "Zapomnij o mnie.")
Ezarel
Gardienne...
Gardia
(Bez uprzedzenia rzucił się na mnie. Gwałtownie, prawie siłą, przycisnął swoje usta do moich. Zaskoczona, odepchnęłam go.) Odbiło ci? (Odsunęłam się od niego, ale poprosił, żebym go wysłuchała... Po chwili namysłu, przełykając łzy, które napłynęły mi do oczu, zgodziłam się.)
Ezarel
Gardienne... Kiedy się poznaliśmy byłem dla ciebie okropny... pretensjonalny i wyniosły. Uważałem cię za kogoś gorszego ode mnie. Zachowywałem się tak, jak te wszystkie osoby, których nienawidzę.
Gardia
(Odwrócił wzrok zaciskając pięści.)
Ezarel
Później zacząłem poznawać cię lepiej... Zobaczyłem, że za tą małą księżniczką, zagubioną w nieznanym świecie, kryje się wspaniała kobieta... chętna do pomocy i dobra. Pozwoliłem sobie na niewybaczalne rzeczy wobec ciebie, a jednak zostałaś...
Gardia
(Wypowiadając te słowa, Ezarel zbliżył się, aby złapać mnie za rękę. Nie miałam już ochoty go odtrącać.)
Ezarel
Wpuściłaś mnie do swojego serca, a ja cię zraniłem, bo niszczyć to, co kocham, to jedyna rzecz, którą umiem robić. Jednocześnie wciąż starałem się, żeby ci się spodobać.
Gardia
(Zaśmiał się nerwowo.)
Ezarel
To takie paradoksalne! Jak udało ci się nie zwariować?
Gardia
Ja... Ja... (Nie wiem, co powiedzieć.)
Ezarel
Tamtego wieczoru... przy ołtarzu... Nigdy nie powinienem ci mówić tego wszystkiego, co powiedziałem. Nie chcę, żebyś o mnie zapomniała... Nigdy.
Gardia
(Drżał mu głos i ledwo mogłam rozpoznać tego elfa kpiarza i szydercę, którym był na co dzień. Po raz pierwszy zobaczyłam go słabego, zagubionego i zdezorientowanego. Moje serce było rozdarte między bólem, który doświadczyłam wcześniej, kiedy Ezarel mnie odrzucił i bólem, który czułam teraz widząc go w takim stanie.)
Ezarel
Nie powinienem nigdy mówić ci tych wszystkich okropnych rzeczy, wybacz mi.
Gardia
Ezarel... Nie potrafię cię o to obwiniać. (Tym razem ja rzuciłam się w jego ramiona i gorąco go pocałowałam. W jednej chwili moje serce stało się wolne od jakiejkolwiek urazy. Czułam, że całe życie czekałam właśnie na ten moment. Ręce Ezarela oplotły moje ciało i mocno mnie do siebie przytulił. Cała drżałam kiedy nasze języki wreszcie się spotkały. [...])

*W innej wersji:

Gardia
Jak mogłabym ci wybaczyć?
Ezarel
Ja... N-Nie wiem co powiedzieć.
Gardia
(Puściłam dłoń Ezarela, wciąż zraniona jego wcześniejszymi słowami. Ale to, co mówił teraz, a jeszcze bardziej jego cierpienie, rozbrzmiewało we mnie coraz głośniej. Myśląc, że już go nie chcę, poszedł w stronę drzwi. Nagle przypomniałam sobie jego spojrzenie po tym, jak Naytili dźgnęła mnie sztyletem. Przerażenie w jego oczach, wściekły krzyk....) Ezarel! (Odwrócił się, a ja rzuciłam się w jego ramiona i gorąco go pocałowałam. W jednej chwili moje serce stało się wolne od jakiejkolwiek urazy.)
Gardia
(Unosząc lekko moją bluzkę, próbował mnie nakłonić, żebym pokazała mu swoją ranę.)
Ezarel
Już prawie nic nie widać, ale wciąż boli, prawda?
Gardia
Tak...
Ezarel
W tamtym momencie naprawdę myślałem, że cię straciłem... Ciągle widzę na nowo twoje znieruchomiałe ciało.
Gardia
Ezarel...
Ezarel
To wtedy pojąłem, jak bardzo jestem do ciebie przywiązany. Ogromnie żałuję, że nie uświadomiłem sobie tego wcześniej. Przez cały ten czas, który traciłem na tłumieniu własnych uczuć... I na próby bycia kimś innym, bo nie rozumiałem, że możesz mnie kochać takiego, jakim jestem naprawdę... Byłem taki ślepy, że nie widziałem cię takiej, jaką naprawdę jesteś.
Gardia
(Zapytał, czy jestem pewna, że tego chcę. Oczywiście, że jestem pewna, moje ciało domagało się jego ciała jak oszalałe. W odpowiedzi zsunęłam jego dłoń na moje biodro i zachęciłam, by jeszcze bardziej się do mnie zbliżył... Zatopiliśmy się w sobie z namiętnością. Nareszcie całkowicie należeliśmy do siebie)

*W innej wersji:

Gardia
Przepraszam... Ja... Nie mogę się dalej posunąć.
Ezarel
Nie przepraszaj. Nie masz za co. To ja jestem tym, który chce posunąć tę relację zbyt szybko.
Gardia
(Ezarel położył się przy mnie i okrył mnie prześcieradłem całując mnie delikatnie.)
Ezarel
Ja... Nie chcę cię do niczego zmuszać. Jeśli nie czujesz się gotowa, nie szkodzi, mamy czas.
Gardia
Serio?
Ezarel
Czy ja mówię w innym języku? Czy po prostu udajesz, że nie rozumiesz?
Gardia
Ezarel... Jesteś idiotą. (Zaczęłam się śmiać i uderzyłam go delikatnie. I by go ukarać za drażnienie się ze mną skradłam mu kolejny pocałunek.)
Ezarel
Gardienne... Ja...
Gardia
(Nagle przestał mówić. Minęło kilka długich i frustrujących sekund.) Ty... Co?
Ezarel
Dobrze mi z tobą.
Gardia
(Wziął mnie w swoje ramiona zanim złożył mi delikatny pocałunek w kąciku moich ust. Nigdy nie widziałam go tak zrelaksowanego i spokojnego. Tak jakby czuł się przy mnie wolny... A ta myśl sprawiła, że zrobiło mi się gorąco.)


Odcinek 21[]

Ezarel
Hej...
Gardia
Ezarel! (Rzuciłam mu się w ramiona ubrana jedynie w majtki i podkoszulkę.)
Ezarel
Co za przywitanie!
Gardia
Gdzie byłeś?
Ezarel
Ech... Byłem na zewnątrz. Myślałaś, że nie wrócę?
Gardia
Szczerze mówiąc... tak.
Ezarel
Gardienne, zaufaj mi. Nigdzie nie wyjadę...
Gardia
(Ezarel pocałował mnie w czoło i usiadł na brzegu łóżka. Nie zauważyłam, że przyniósł ciepłe napoje.)
Ezarel
Przygotowałem ci czarną herbatę, która nazywa się Sizhc Song Zehn. Mam nadzieję, że ci posmakuje.
Gardia
(Spróbowałam herbaty, którą przygotował dla mnie Ezarel i nawet się nie zdziwiłam, gdy wyczułam w niej smak miodu. Odpowiedział nieśmiało... z pewną powściągliwością. Potem pochyliłam głowę na bok, tak jakbym poprosiła go o wyjaśnienie tego roztropnego zachowania. Elf odwrócił wzrok i nerwowo podrapał się po karku.) O co chodzi?
Ezarel
O nic... To po prostu trochę dziwne. Trochę ciężko mi uwierzyć, że jesteś... moją dziewczyną.
Gardia
Ja... (Od razu zaczęłam się czerwienić.)
Ezarel
Chyba, że się mylę? Może nie chcesz nosić tej etykietki?
Gardia
(Rzuciłam mu się w ramiona, aby jeszcze raz go pocałować.)
Ezarel
Wiesz, zrozumiałbym, jeśli nie chciałabyś być ze mną w oficjalnym związku.
Gardia
Bo chcesz, żeby to było oficjalne? Ty, Ezarel? Chciałbyś się ze mną pokazywać?
Ezarel
Wydaje mi się, że wyraziłem się wczoraj wystarczająco jasno?
Gardia
To prawda...
Ezarel
A więc... Jesteśmy razem?
Gardia
... (Poczułam jak po żołądku zaczęły latać mi motyle... To była mieszanka niepokoju i strachu. Tak jakbym miała zaraz skoczyć na bungee.) Tak. (Ezarel podszedł do mnie, aby mnie pocałować i przewrócił mnie na łóżko. Nieskończenie czułym pocałunkiem zabrał mnie do innego świata, jego świata. [...] Nie zwracając uwagi, rozlaliśmy napoje na podłogę i lekko poparzyłam sobie stopę.) Auć!
Ezarel
Wszystko gra?
Gardia
To niemożliwe! Jestem przeklęta!
Ezarel
Jak to?
Gardia
Jeżeli miałby zdarzyć się wypadek, możesz być pewien, że padnie na mnie! Dłużej tego nie zniosę!
Ezarel
Ha ha! Nie martw się, jestem tu po to, aby cię chronić.
Gardia
Myślisz, że jesteś w stanie ochronić mnie przed złymi czarami?
Ezarel
Zrobię wszystko, co w mojej mocy.
Gardia
(Skorzystał z okazji, aby ugryźć mnie w ramię.) Ez...
Ezarel
Sama się o to prosiłaś!
Gardia
Cicho... Bo zabiorę ci kanapki z miodem.
Ezarel
Chcę, żeby to było jasne. Miedzy tobą, a miodem mój wybór jest prosty.
Gardia
(Wywróciłam oczami, a potem wyszłam.)
Ezarel
Ha ha.
Gardia
(Ból w moim sercu zniknął. Wtedy zaczęłam spadać.)
Ezarel
Gardienne!!!
Gardia
(Ktoś złapał mnie w ostatniej chwili.)
Ezarel
Trzymam cię...
Gardia
Ezarel... (Ochronił mnie, gdy zaczęłam spadać... Dokładnie tak, jak obiecał... Ja...)
Ezarel
No to widzimy się o 18. dzisiaj wieczorem?
Gardia
Hmm, Ewelein ma zrobić mi badania około 17., ale nie wiem ile czasu to zajmie... Raczej o 19.?
Ezarel
Najwyżej poczekam spokojnie na ciebie w twoim pokoju?
Gardia
Okej. Nie mogę się doczekać dzisiejszego wieczoru.
Ezarel
Ja też!
Gardia
Zmykam. Miiko na mnie czeka.
Ezarel
Ale zrobiłaś się ważna!
Gardia
Tak to jest, gdy jest się Ulubienicą Wyroczni! (Pstryknęłam palcami. Ezarel się zaśmiał, a potem mnie pocałował.)
Ezarel
Idź się z nią spotkać, zamiast pleść głupoty, łobuziaro!
Gardia
To ty jesteś łobuziakiem!
Gardia
(Gdy weszłam do swojego pokoju... Zastałam Ezarela drzemiącego na brzegu mojego łóżka. Ostrożnie się koło niego położyłam i złożyłam kilka pocałunków na jego szyi. Widziałam jak z trudem otwierał oczy.) A więc śpioszku, wygodnie ci w tym łóżeczku?
E
Hmm... Baaardzo! Jak tam twoja misja? I twoje badaaa...
G
(Zaczął ziewać.)
E
Przepraszam! Twoje badania?
Gardienne
Wszystko jest w najlepszym porządku! (Namiętnie go pocałowałam.)
E
Opowiadaj.
Ezarel
Dziękuję, że pozwoliłaś mi się przespać... Nie musiałaś tego robić.
Gardia
Pomyślałam, że potrzebujesz trochę odpocząć i skorzystałam z okazji, aby się zapoznać z dokumentacją misji. A tak w ogóle to nie powiedziałeś mi, że jedziemy tam razem!
Ezarel
Dowiedziałem się o tym, niedługo po tym jak sobie poszłaś. Leiftan przyszedł mi o tym powiedzieć. Może to nie jest zbyt poważne z mojej strony, ale...
Gardia
(Zbliżył się do mnie i pocałował mnie w czubek nosa.)
Ezarel
Jestem bardzo zadowolony, że jedziemy tam razem!
Gardia
Ja też! Wiesz, Ezarel, od czasu podróży do fenghuangów naprawdę zmieniłeś swoje nastawienie do mnie.
Ezarel
Jak to?
Gardia
Uważam, że jesteś... uroczy.
Ezarel
To źle?
Gardia
Nie... Po prostu to bardzo zaskakujące, gdy myślę jak wcześniej się wobec siebie zachowywaliśmy. To tak, jakbyś się...
Ezarel
Odblokował?
Gardia
Wyjąłeś mi to z ust.
Ezarel
Też tak myślę. Ty zresztą też. Uważam, że jesteś wobec mnie bardziej słodka. A najlepsze jest to, że dalej sobie dokuczamy. Nasza relacja tak naprawdę się nie zmieniła. Powiedziałbym raczej, że...
Gardia
Ewoluowała?
Ezarel
Dokładnie. Tak właściwie to całkiem fajnie jest mieć dziewczynę... Nie jestem pewien czy najlepiej wybrałem, ale...
Gardia
(Uderzyłam Ezarela.) Kretyn. (Odwróciłam się, ale zatrzymał mnie chwytając mnie za ramię.)
Ezarel
Ja też cię uwielbiam ♥
Gardia
Tss...
Gardia
(Co to? Broszka. Spojrzałam na nią z zainteresowaniem. Jest przepiękna. Ten wzór, już go gdzieś widziałam.)
Ezarel
Pokaż to.
Ezarel
...
Gardia
Ezarel? Wiesz, co to jest?
Ezarel
To broszka ozdobiona symbolem Lund'Mulhingar.
Gardia
Lund'Mulhingar?
Ezarel
To miejsce, z którego pochodzę.
Gardia
Jeden z koczowników jest z pewnością byłym obywatelem twojego kraju. Zanotujmy to. Jeżeli kogoś zobaczymy, będziemy mogli go o to zapytać. Idziemy dalej? (Ezarel wpatrywał się w broszkę. Wygląda jakby był nią zahipnotyzowany.) Ezarel?
Ezarel
Hmm? Tak, chodźmy dalej.
Gardia
(Gdy przeszliśmy na plażę, oddaliłam się na bok z Ezarelem.) Wyglądasz jakby coś cię trapiło. Co się dzieje?
Ezarel
To przez tę broszkę. Gdy widzę herb mojej ojczyzny, wracają mi wspomnienia.
Gardia
Chcesz o tym porozmawiać?
Ezarel
Nie za bardzo... Może później. Na razie nie mam ochoty tego rozpamiętywać.
Gardia
Opowiesz mi o tym, gdy będziesz chciał!
Ezarel
Naprawdę się cieszę, że mam cię przy sobie...
Gardia
(Przytuliłam się do niego. Być może nie znam przeszłości Ezarela, ale czuję się z nim dobrze. Nie muszę wiedzieć kim był, aby kochać jego obecne oblicze.)
Ezarel
Gardienne? Co ty tutaj robisz?
Gardia
Och, Ez... Obudziłam cię?
Ezarel
Nie, to nie ty. Nie mogłaś zasnąć?
Gardia
Zgadza się...
Ezarel
Chodź ze mną.
Gardia
Gdzie?
Ezarel
Weźmiemy nocną kąpiel.
Gardia
(Światło księżyca odbijające się od morza, delikatny dźwięk fal, zapach soli, jego skóra przy mojej... Ta chwila nie mogła być bardziej romantyczna. Coraz trudniej było mi opanować swoje pożądanie. Zacisnęłam mocniej ramiona wokół Ezarela.) Ezarel...ja...ja...pragnę cię.
Ezarel
Gardienne... ja...
Gardia
(Jego dłonie osunęły się po moich dłoniach, a potem zanurzył się we mnie. Usłyszałam jak wyszeptał moje imię miedzy dwoma oddechami i to mnie zelektryzowało. Zacisnęłam mocniej uda na jego ciele, więżąc jego biodra. Pomimo lodowatej wody czułam jedynie ciepło naszych dwóch połączonych ciał.) Ezarel... (Wyszliśmy z wody. Ubrałam się, a Ezarel pożyczył mi swoją kurtkę.)
Ezarel
Powinniśmy już wracać, nie chcę żebyś się przeziębiła.
Gardia
Tak... Poza tym... (Zaczęłam ziewać.) Muszę przyznać, że zaczynam być zmęczona.


*w innej wersji*

Gardia
(Nawet jeżeli bardzo mam na niego ochotę, nie mogę pozwolić, aby moje pragnienia brały górę przy każdej najmniejszej okazji! Przerwałam pocałunek i oderwałam uda od jego ciała.)
Ezarel
Coś nie tak?
Gardia
Nie mam ochoty się dzisiaj kochać...
Ezarel
Och, dobrze. Nie ma problemu.
Gardia
Jesteś pewien?
Ezarel
Tak. Skąd to pytanie?
Gardia
Ja... nie wiem. Przez chwilę się bałam, że się zdenerwujesz.
Ezarel
Dlatego, że nie chcesz się ze mną kochać? Musiałbym być prawdziwym gburem, żeby denerwować się z tak błahego powodu. Dopóki trzymam cię w swoich ramionach, jestem zadowolony!
Gardia
(Znowu mnie uścisnął i radośnie pocałował.)
Ezarel
Gdybym chciał mieć dziewczynę, z którą chcę się tylko kochać, to bym się z tobą nie spotykał!
Gardia
Ezarel...
Ezarel
Chodź, wracamy... Wygląda na to, że lodowata woda zamroziła twoją zdolność do autorefleksji.
Ezarel
Uwielbiam budzić się u twojego boku.
Gardia
Ja też... Chętnie obeszłabym się bez dzisiejszego zebrania.
Ezarel
Gardienne.
Gardia
Och... (Nie udało mi się spojrzeć mu w oczy, wiedząc co przed chwilą zrobił.)
Ezarel
Przykro mi... Wiem, że chciałabyś, aby istniało inne rozwiązanie, ale na razie go nie znamy.
Gardia
I to jest wystarczająca wymówka, żeby odbierać życie tym biednym stworzeniom?
Ezarel
Gardienne, od tego zależy czy przeżyjemy. Tysiące razy studiowaliśmy to zjawisko, na próżno...
Gardia
Wiem, ale chyba nigdy nie uda mi się tego zaakceptować...
Ezarel
Przykro mi, naprawdę...
Gardia
Wziął mnie w swoje ramiona. Ta sytuacja, te śmierci... Boję się, że się przez to złamię.)
Gardia
(Szukałam ochotników gdy nagle... Ezarel podszedł do mnie i mnie pocałował. Odruchowo go odepchnęłam.) Przestań! To nie jest dobry moment. Dzieci zaginęły.
Ezarel
Co?
Gardia
Idź się spotkać z Miiko. Potrzebuje jak największej liczby osób, aby je odnaleźć.
Ezarel
Dobrze! Już do niej idę.
Maria-Anna
Dlaczego ją chronisz, Ezarel?
Ezarel
C-Co?
Gardia
(Ta kobieta, a raczej potwór... Zmierzyła mnie od stóp do głów.)
Maria-Anna
... Rozumiem, wszystko jasne. A więc koniec końców Ziemianki cię jednak interesują. Rozumiem. Gdybym wiedziała...
Ezarel
Kim jesteś?! Skąd znasz moje imię?
Maria-Anna
No, Ezarel... Nadal nie rozumiesz? Przecież zostawiłam dla ciebie mały prezent... Hmm, to na pewno dlatego, że nie jesteś przyzwyczajony do mojego nowego wyglądu... Pozwól, że odsłonię przed tobą prawdę.
Gardia
(Czarna chmura otoczyła staruszkę. Udało mi się jeszcze dostrzec płaczącego Milo, ale nie potrafiłam już wypatrzeć Ezarela. Kiedy mgła rozproszyła się, zobaczyłam znacznie młodszą kobietę... Stała blisko Ezarela, dotykała dłonią jego policzka. On stał nieruchomo.)
Maria-Anna
...
Ezarel
Broszka... Ta broszka, którą znaleźliśmy... Nie, to niemożliwe... Ty odeszłaś, ja... ja byłem o tym przekonany!
Maria-Anna
Zostałam dla ciebie... Ale widzę, że może jeszcze na to za wcześnie. Wrócę. Miej się na baczności. (Kreatura skradła mu pocałunek, co jednak nie wywołało żadnej reakcji ze strony elfa i zniknęła w ciemnościach lasu. Ezarel osunął się na ziemię, całkowicie pozbawiony energii. Zebrałam wszystkie siły i z trudem wstałam, podczas gdy Miiko powoli odzyskiwała świadomość.)
Gardia
Ezarel, proszę cię... Powiedz coś...
Ezarel
Ja... nie mogę, ja... To wszystko moja wina. Nigdy tego nie zrozumiecie.
Gardia
O czym ty mówisz?
Ezarel
Ja... Ja znam tę kobietę...
Gardia
(CO?)


Odcinek 22[]


Gardia
Ezarel? (Spojrzał na mnie, ale nic nie powiedział. Jego oczy wydają się puste. Słuchając głosu intuicji podeszłam i chwyciłam go za rękę... ale on natychmiast się odsunął. [...]) Ez... Nie odtrącaj mnie. Powiedz mi, co się dzieje. Ja po prostu chcę być tu blisko ciebie, u twego boku.
Ezarel
Naprawdę chcesz mieć u swego boku mordercę?
Gardia
Mordercę? O czym ty mówisz? O ile wiem, nikogo na tej wyspie nie zabiłeś.
Ezarel
Nie własnymi rękami, ale na jedno wyszło.
Gardia
Wcale nie na jedno. Przecież zrobiłeś wszystko, aby uratować te dzieci, podobnie jak pozostali, jak ja. Jeśli ty jesteś winny, my wszyscy jesteśmy winni tak samo!
Ezarel
Nie, wy nie mogliście zrozumieć... A ja mogłem.
Gardia
rozumieć czego?
Ezarel
Ta broszka Lund'Mulhingar! To była wskazówka specjalnie dla mnie!
Gardia
Próbując zwrócić twoją uwagę, mogła podrzucić cokolwiek! Nie mogłeś tego odgadnąć! Tak jak mówiłeś to wszystko wydarzyło się kilka lat temu... Byłeś przekonany, że wróciła na Ziemię. Szanse, że to ona jest odpowiedzialna za te wszystkie nieszczęścia, były nieskończenie małe!
Ezarel
A jednak to ONA! Nie ktoś inny, ONA! A więc moja odpowiedzialność i MÓJ ciężar!
Gardia
I CO JESZCZE?! (Z mojego gardła wyrwał się krzyk, którego nie byłam w stanie opanować...) W jaki sposób to cię czyni odpowiedzialnym? W jaki sposób to czyni z ciebie tego, kto zabił Mery'ego i te biedne dzieci? To ona popełniła tę ohydną zbrodnię, nie ty! Przecież nie jesteś odpowiedzialny za błędy swojej byłej!
Ezarel
Ach, rozumiem. Od samego początku tylko to cię tak naprawdę interesuje... Teraz wszystko jasne.
Gardia
O czym ty mówisz?
Ezarel
O Marii-Annie. Chcesz po prostu wiedzieć, czy z nią spałem?
Gardia
Wcale nie, gadasz głupoty, Ezarelu... Ani trochę mnie nie obchodzą twoje dawne kochanki.
Ezarel
Wiem, że o to chodzi, nie ściemniaj. Będę miły i zaspokoję twoją ciekawość. Nie. Nigdy nie spotykałem się z Marią-Anną. W tamtych czasach ona była dzieckiem. Nie tknąłem jej nawet jednym palcem.
Gardia
(On mnie wcale nie słucha!)
Ezarel
Twoje domysły są odrażające.
Gardia
(Co? Co on wygaduje?! Chyba próbuje ze mnie zrobić tą zła w całej tej historii! Ezarel znów chciał uciec, tak samo jak wcześniej w Kryształowej Sali. Napędzana wszystkimi uczuciami, które do niego żywiłam, zatrzymałam go, ale ponownie mnie odepchnął. Wymierzył we mnie wściekłe spojrzenie, aż po moich plecach przeszedł dreszcz niepokoju.)
Ezarel
Czy chociaż raz możesz przestać się wtrącać?
Gardia
S-Słucham?
Ezarel
Nie mogę cię już znieść, ciebie i twojego fałszywego altruizmu. Mam cię naprawdę dosyć. Daj mi wreszcie trochę spokoju.
Gardia
Nie myślisz tego, co mówisz, Ezarelu...
Ezarel
Właśnie tak myślę... W pełni zdaję sobie sprawę z tego, co teraz do ciebie mówię i ważę każde swoje słowo. A więc, jeśli nadal nie zrozumiałaś, między nami koniec.
Gardia
(W jednej chwili moje serce rozpadło się na milion kawałków. Miałam wrażenie, jakby Ezarel dźgnął mnie nożem, a nagły ból pozbawił mnie tchu.)
Ezarel
Bądź teraz taka miła i zejdź mi z drogi.
Gardia
(Odepchnął mnie lekceważąco, by zrobić sobie przejście. Byłam...oszołomiona. Tak bardzo ściskało mnie w gardle, że nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego słowa. [...] Muszę wrócić do swojego pokoju.)


Valkyon
Ezarel jest wspaniałym przyjacielem i to bardzo trudne widzieć, że się tak zadręcza. Nie wiem jak okazać mu swoje wsparcie.
Gardia
Ja też nie wiem... Przede wszystkim nie chcę być dla niego ciężarem.
Valkyon
Gardienne... Nigdy nie będziesz dla niego ciężarem, wręcz przeciwnie. To nie ja powinienem ci o tym mówić, ale od kiedy jesteście razem wydaje mi się bardziej szczęśliwy. A do tego świadomość, że jesteś u jego boku w tym ponurym momencie przynosi mi ulgę.
Gardia
Nie wiem, co powiedzieć...


Nevra
Zaczynasz go już znać całkiem dobrze, prawda?
Gardia
(Zarumieniłam się mimo woli i pozwoliłam sobie jedynie na niepewny uśmiech.)
Nevra
A tak przy okazji... Nigdy o tym oficjalnie nie rozmawialiśmy i wiem, że to nie jest najlepszy moment, ale... bycie razem wam służy.
Gardia
Tak myślisz?
Nevra
Tak. Masz na niego dobry wpływ, jest wyraźnie szczęśliwszy, od kiedy spotyka się z tobą! Jestem naprawdę spokojniejszy wiedząc, że jesteś przy nim w tych trudnych chwilach.
Gardia
To przecież normalne. To zabawne, Valkyon powiedział mi dokładnie to samo.
Nevra
To pewnie dlatego, że to po prostu prawda.

*W liście do Gardienne*

Gardienne,

Przepraszam za wszystkie krzywdy, które Ci wyrządziłem... Nie mogę już dłużej wciągać Cię w tę historię. Wyrównam rachunki, już nie musisz się niczego obawiać... Nie pozwolę też, by ona jeszcze kiedyś Cię atakowała lub za cokolwiek obwiniała. Obiecuję Ci to.

Ezarel


Gardia
Ezarel!!!
Ezarel
...
Gardia
(Zauważył mnie i próbował uciec... ale natychmiast go złapałam. Zacisnęłam dłoń na jego ramieniu, a moje serce jest rozdarte między skrajnymi emocjami. Pozwoliłam, aby moja radość wzięła górę nad złością i rzuciłam mu się na szyję. Pomimo całego bólu, który mi zafundował, nie potrafię go za to winić... Tak bardzo się o niego martwiłam, że nie mogę ukryć radości, że znalazł się cały i zdrowy.) Tak bardzo się o ciebie bałam, ty idioto! Jak mogłeś pomyśleć, że cię z tym zostawimy samego? Że JA zostawię cię samego?!
Ezarel
Zostaw mnie w spokoju, Gardienne! Ona na pewno mnie obserwuje!!!
Gardia
(Ezarel próbował mnie odepchnąć, ale trzymam go mocno... Nie pozwolę mu znowu uciec. Upadł na ziemię, prawdopodobnie z wyczerpania, ale nadal próbował się szarpać... Po policzkach spłynęły mu łzy.)
Ezarel
Zostaw mnie! Zrozumiałaś?! Idź stąd!
Gardia
Nie... Nie jesteś sam, Ezarelu... zrozum to!
Ezarel
Ona was zaatakuje... Ciebie też. Nie chcę tego...
Gardia
Jeśli do tego dojdzie, będziemy czekać z powitaniem... Nie możesz się z nią mierzyć sam, musimy trzymać się razem. (Kiedy tak obserwowałam Ezarela, kruchego niczym zagubione dziecko, nagle rozmowę przerwał nam trzask gałęzi. Odwróciłam się, by stawić czoła obawom, o których przed chwilą mówił. Maria-Anna już tu była, gotowa, aby ze mną walczyć.
Maria-Anna
Przecież ci powiedział, żebyś go zostawiła.
Gardia
(Wyprostowałam się i stanęłam między Ezarelem i Marią-Anną. Chcę, żeby wiedział, że nie puszczam słów na wiatr. Byłam zdecydowana zostać u jego boku niezależnie od okoliczności.) Nie. (Sięgnęłam ręka w stronę biodra, chwyciłam za sztylet, który Nevra podarował mi w ciągu dnia i z determinacją wymierzyłam ostrze prosto w nią.) Chcesz Ezarela? Po moim trupie!
Maria-Anna
Jeśli właśnie tego sobie panienka życzy...
Gardia
(Doskoczyła do mnie, złapała za szyję i zaczęła drapać po twarzy. Odskoczyłam na bok i instynktownie wyciągnęłam moją wolną rękę w stronę Ezarela. Biały płomień wydobył się z mojej dłoni i otoczył elfa, jakby miał go chronić. Wow! Co to jest?! [...] Z pełnym zaufaniem wobec tej tajemniczej siły zaatakowałam morderczynię kopniakiem w żebra. Usłyszałam trzask, a następnie okrzyk bólu. Maria-Anna odpowiedziała mi pociągnięciem ogona i nadziała się nim na mój sztylet. [...] nie panowałam jeszcze wystarczająco nad tą nową mocą i Maria-Anna stopniowo zyskiwała przewagę... Chwyciła mnie za szyję i ściskała coraz mocniej. Brakowało mi powietrza, czułam, że się duszę... Właśnie w tym momencie przybiegli Valkyon i Leiftan i od razu ruszyli do ataku.


Gardia
Ezarel? Co tu robisz? Nie zostałeś na statku, żeby trochę odzyskać siły? Nic poważnego ci nie jest, mam nadzieję. (Podeszłam, aby przyjrzeć się jego głowie. Cios, który dostał od Marii-Anny był dość brutalny.)
Ezarel
Gardienne... Przepraszam.
Artie i Oluhua
Zostawimy was samych... Spotkamy się na statku.
Gardia
Nie, nie. Idę z wami. Nie mamy czasu do stracenia... (Chyba wiem, co Ezarel chce mi powiedzieć, ale wolę udawać, że nie rozumiem... To raczej nie czas ani miejsce na tego typu dyskusje.)
Ezarel
Nie, proszę cię... Daj mi kilka minut.
Gardia
(Chwycił mnie za rękę.) Ezarel... nie teraz.
Ezarel
Proszę...
Gardia
Czekają na nas... (Oluhua i Artie zniknęli z pola widzenia. Chyba nie uda mi się wykręcić od tej rozmowy.)
Ezarel
Gardienne, błagam cię... daj mi szansę się wytłumaczyć, zanim tam wrócimy, zanim...
Gardia
Zanim co? Zanim znowu uciekniesz, mówiąc mi, jak bardzo mnie nienawidzisz?
Ezarel
Dobrze wiesz, że to nie była prawda. Powiedziałem to, żeby cię chronić.
Gardia
Chronić mnie, doprawdy? Ezarel... osobą, która w tej historii najbardziej mnie zraniła, jesteś ty... ty i tylko ty.
Ezarel
Dla ciebie byłbym gotowy wszystko udźwignąć, wszystko znieść... Byłbym przy tobie. Dlaczego mi nie ufasz? Dlaczego nawet przez sekundę nie wzięłaś pod uwagę, że możesz na mnie liczyć?
Gardia
Ezarel... Być może sprawiam wrażenie głupiej, ale tak naprawdę od początku wiedziałam, o co chodzi... Nie zauważyłeś, jak bardzo byłam szczęśliwa, kiedy się odnalazłeś ostatniej nocy? Mimo tego wszystkiego, co mi wcześniej powiedziałeś...
Ezarel
Zauważyłem...
Gardia
Zrozumiałam, dlaczego to wszystko zrobiłeś. Już ci powiedziałam, nie jestem taką głupią gąską, jak ci się zdaje...
Ezarel
Naprawdę jestem idiotą. Tak bardzo siebie nienawidzę. Obiecałem ci, że będę przy tobie i że nie będę uciekał.
Gardia
Wiem...
Ezarel
Nie proszę cię o wybaczenie, bo wybaczenie nie jest już w moim przypadku możliwe.
Gardia
(Jego cierpienie rani mi serce... Mam wrażenie, że mam do czynienia z małym chłopcem, bezradnym i zagubionym w zbyt brutalnym dla niego świecie. Posłuchałam tego co podpowiada mi serce, podeszłam do niego i wzięłam go w ramiona. Wtulił głowę w zagłębienie mojej szyi. Poczułam cudowny dreszcz na mojej skórze.)
Ezarel
Dlaczego jesteś wobec mnie tak bardzo wyrozumiała? Przestań być aż taka miła!
Gardia
(Mimo całego żalu, który do niego czułam, jego obecność blisko mnie łamała wszystkie moje bariery. Nie potrafię być na niego zła, widząc go tak poruszonego...) Ezarelu, chciałabym móc cię nienawidzić za to wszystko, co się stało i powiedzieć ci, jak bardzo cię nienawidziłam w tych ostatnich dniach... Ale to nieprawda, nie mogę tego zrobić. Bardzo się o ciebie martwiłam i zarazem byłam zrozpaczona, że wysłałeś mnie, gdzie pieprz rośnie... Nie chciałam wierzyć, że te okropne rzeczy, które mi powiedziałeś, były prawdziwe.
Ezarel
Gardienne...
Gardia
(Wyswobodził się z moich ramion i nieco cofnął, cały się rumieniąc.) Kocham cię, Ezarelu. Kocham cię...
Ezarel
Przestań...
Gardia
Kocham cię!
Ezarel
...
Gardia
(Doskoczył do mnie i bardzo gwałtownie mnie pocałował.)
Ezarel
Ja też cię kocham... Gardienne, ja... ja będę teraz tutaj, przy tobie. Obiecuję. Ja wiem, że już to mówiłem, ale tym razem jestem w pełni świadomy tego, co prawie straciłem. Jesteś naprawdę wyjątkowa...
Gardia
Zamknij się. (Chwyciłam go zachłannie za szyję i teraz to ja namiętnie go pocałowałam. Chciałam wierzyć w niego, w nas... jeszcze raz.)

Odcinek 23[]


Gardia
(Wróciliśmy kilka chwil później i natychmiast wślizgnęłam się do łóżka. Ezarel dołączył do mnie i pocałował mnie w szyję.) Hmm... Brakowało mi tego.
Ezarel
Byłem naprawdę głupi, myśląc, że mógłbym żyć bez ciebie...
Gardia
Nie zmuszam cię, żebyś teraz o tym mówił, ale faktycznie, w tej sprawie byłeś kretynem.
Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
Haha... Bardzo śmieszne.
Ezarel
Ej, nie psuj zabawy... Gdzie twoje poczucie humoru?
Gardia
Mogę ci zadać to samo pytanie, Panie Ezarelu, mistrzu heheszków! (Przez chwilę przekomarzaliśmy się jeszcze jak dzieci.)

*W innej wersji:

Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
W takim razie nie wiem, co ja tu z tobą robię...
Ezarel
Zaraz zobaczysz, co ze mną robisz! 
Gardia
(Ezarel zaczął mnie łaskotać po brzuchu) Przestań! Już nie m-mogę... nie... nie mogę oddychać... Ja...

*W innej wersji:

Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
A nie przeciwieństwa?
Ezarel
Tak, prawda. A więc żegnaj muszę ruszyć na poszukiwania mojego przeciwieństwa!
Gardia
(Udał, że wstaje i odchodzi, ale zatrzymałam go. Ezarel rozluźnił ciało i upadł na mnie. Potem pocałował mnie żarliwie i zmysłowo.)
Ezarel
Znalazłem cię...
Gardia
Znalazłeś...
Ezarel
Gardienne?! Jesteś! Tak się bałem!
Gardia
Ja... (Nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa. Kilka razy przełknęłam nerwowo ślinę i zalałam się łzami. Ezarel stał tuż przede mną i był tak samo poruszony jak ja.)
Ezarel
Hej... co się stało?
Gardia
Ja już nie wiem, co mam o nas myśleć!
Ezarel
Jak to? Myślałem, że postanowiliśmy, że zaczynamy jeszcze raz od zera?
Gardia
Wiem... Ale kto mi obieca, że znów nie uciekniesz? Dlaczego ja staję na głowie i wariuję, żeby z tobą być, podczas gdy... gdy...
Ezarel
Podczas gdy co?
Gardia
Nie wiem! Nie umiem już rozsądnie myśleć! Rozmawiałam z Ewelein o naszym rozstaniu i...
Ezarel
Tak, wiem.
Gardia
Wiesz?
Ezarel
Spotkałem ją, kiedy cię szukałem. Trochę żałuję, że powiedziała ci te wszystkie rzeczy, choć ostatecznie była to sama prawda. Tak, jestem nieszczęsnym egoistą, który nie potrafi się zaangażować... Jednak, tak jak ci mówiłem, dla ciebie chcę się zmienić. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, jak byłem szczęśliwy, kiedy powiedziałaś mi... rozumiesz... te dwa wyjątkowe słowa.
Gardia
Kocham cię?
Ezarel
Tak... Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy wcześniej nikt mi tego nie mówił, ale to był pierwszy raz, kiedy też ja myślałem dokładnie to samo. Nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał rozwiać twoje wątpliwości... Ale chcę spróbować. Powiem ci o sobie całą prawdę, jeśli tylko chcesz.
Gardia
Ez, nie... Słyszałam, jak rozmawiałeś o tym z Miiko.
Ezarel
Nie wspomniałem wtedy o niektórych szczegółach, a chcę, żebyś ty wiedziała wszystko.
Gardia
(Ezarel delikatnie wziął mnie za rękę i zabrał mnie pod skałę, kilka metrów od murów K.G. Choć znajdujemy się gdzieś pośrodku równiny, jesteśmy jakby zamknięci w bańce naszej intymności, gdzie liczymy się tylko i wyłącznie my. Nikt nas tu nie usłyszy i nie zaskoczy.) Zamieniam się w słuch, Ezarelu... Jestem tu przy tobie, gotowa, aby cię wysłuchać.
Ezarel
Jak już wiesz, urodziłem się w Lund'Mulhingar. Moi rodzice byli królewskimi alchemikami i zmusili mnie, żebym poszedł w ich ślady. Oczywiście, znasz mnie, nie pozwoliłem tak łatwo, żeby ktoś kierował moim życiem. Powiedzmy, że przyniosłem im wstyd...
Gardia
Jak to?
Ezarel
Byłem daleki od bycia grzecznym i uroczym elfem, jakiego masz teraz przed sobą.
Gardia
(Wyobrażam sobie...)
Ezarel
Mimo wszystko zostałem trzecim królewskim alchemikiem.
Gardia
Na czym to polegało?
Ezarel
Mieliśmy wytwarzać mikstury uzdrawiające ludzi i wzmacniające armię. Lund'Mulhingar jest ojczyzną elfów zdobywców. Naprawdę nie jestem dumny z niektórych moich... wynalazków.
Gardia
Na przykład? (Czuję, że odpowiedź mi się nie spodoba, ale chcę wiedzieć...)
Ezarel
...
Gardia
Obiecałeś, że powiesz mi wszystko.
Ezarel
W czasie wojny między Lund'Mulhingar i North'Palladium wezwałem zjawę banshee. Zrównała z ziemią całe miasto, nie oszczędzając nawet kobiet i dzieci.
Gardia
Przypuszczam, że robiłeś też dobre rzeczy... Prawda?
Ezarel
Oczywiście! Myślałem zresztą, że Maria-Anna była jednym z takich przypadków.
Gardia
Nie mogłeś wiedzieć.
Ezarel
Od kiedy ją poznałem, robiłem wszystko, żeby odesłać ją z powrotem do waszego świata. Ukrywałem ją miesiącami... Najgorsze jest to, że i tak było już za późno. Maria-Anna już wtedy się zmieniała, ale ja dopiero dziś zdaję sobie z tego sprawę.
Gardia
Zrobiłeś wszystko, co było możliwe, aby mogła wrócić do domu. Przestań się obwiniać.
Ezarel
Wiem, po prostu nie byłem dość szybki. Ostatecznie w efekcie wszystkich tych wydarzeń, osoby z mojego otoczenia doniosły na mnie rodzinie królewskiej i o mało nie trafiłem na szubienicę.
Gardia
Jak ci się udało tego uniknąć? Nie wyjaśniłeś tego Miiko.
Ezarel
Moi rodzice uruchomili różne znajomości, żebym mógł zostać przy życiu... Nie wszyscy moi wspólnicy mieli tyle szczęścia. Musiałem uciec z Lund'Mulhingar... na zawsze.
Gardia
Zostałeś wygnany...
Ezarel
Tak, w pewnym sensie.
Gardia
Nie rozumiem. Kim byli ci mężczyźni, o których wspomniała Miiko, mówiąc o twoim przybyciu do K.G.?
Ezarel
Jak już mówiłem, udało mi się uratować, bo moi rodzice byli dobrze sytuowani. Nie było tak w przypadku osób, którym płaciłem za współpracę, więc ich rodziny pragnęły zemsty. Choć rodzina królewska zgodziła się darować mi życie, tamci mimo wszystko wyznaczyli cenę za moją głowę...
Gardia
Ezarelu, to straszne...
Ezarel
Może lepiej bym zrobił, dając się od razu zabić.
Gardia
Nie mów tak! Popełniłeś błąd i co? Powinniśmy zabronić ci dalej żyć i nie pozwolić odpokutować za swoje winy?
Ezarel
Tak właśnie zamierzamy zrobić z Marią-Anną...
Gardia
Nic jeszcze nie jest postanowione i bardzo dobrze znasz moje zdanie na ten temat. ([...] nigdy nie będę zwolenniczką kary śmierci, nawet dla niej.)
Ezarel
Jesteś całkiem przemarznięta, wracajmy!
Gardia
Dobrze. (Pocałował mnie czule.)

Odcinek 23[]


Gardia
(Wróciliśmy kilka chwil później i natychmiast wślizgnęłam się do łóżka. Ezarel dołączył do mnie i pocałował mnie w szyję.) Hmm... Brakowało mi tego.
Ezarel
Byłem naprawdę głupi, myśląc, że mógłbym żyć bez ciebie...
Gardia
Nie zmuszam cię, żebyś teraz o tym mówił, ale faktycznie, w tej sprawie byłeś kretynem.
Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
Haha... Bardzo śmieszne.
Ezarel
Ej, nie psuj zabawy... Gdzie twoje poczucie humoru?
Gardia
Mogę ci zadać to samo pytanie, Panie Ezarelu, mistrzu heheszków! (Przez chwilę przekomarzaliśmy się jeszcze jak dzieci.)

*W innej wersji:

Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
W takim razie nie wiem, co ja tu z tobą robię...
Ezarel
Zaraz zobaczysz, co ze mną robisz! 
Gardia
(Ezarel zaczął mnie łaskotać po brzuchu) Przestań! Już nie m-mogę... nie... nie mogę oddychać... Ja...

*W innej wersji:

Ezarel
Wiesz jak jest... podobieństwa się przyciągają!
Gardia
A nie przeciwieństwa?
Ezarel
Tak, prawda. A więc żegnaj muszę ruszyć na poszukiwania mojego przeciwieństwa!
Gardia
(Udał, że wstaje i odchodzi, ale zatrzymałam go. Ezarel rozluźnił ciało i upadł na mnie. Potem pocałował mnie żarliwie i zmysłowo.)
Ezarel
Znalazłem cię...
Gardia
Znalazłeś...
Ezarel
Gardienne?! Jesteś! Tak się bałem!
Gardia
Ja... (Nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa. Kilka razy przełknęłam nerwowo ślinę i zalałam się łzami. Ezarel stał tuż przede mną i był tak samo poruszony jak ja.)
Ezarel
Hej... co się stało?
Gardia
Ja już nie wiem, co mam o nas myśleć!
Ezarel
Jak to? Myślałem, że postanowiliśmy, że zaczynamy jeszcze raz od zera?
Gardia
Wiem... Ale kto mi obieca, że znów nie uciekniesz? Dlaczego ja staję na głowie i wariuję, żeby z tobą być, podczas gdy... gdy...
Ezarel
Podczas gdy co?
Gardia
Nie wiem! Nie umiem już rozsądnie myśleć! Rozmawiałam z Ewelein o naszym rozstaniu i...
Ezarel
Tak, wiem.
Gardia
Wiesz?
Ezarel
Spotkałem ją, kiedy cię szukałem. Trochę żałuję, że powiedziała ci te wszystkie rzeczy, choć ostatecznie była to sama prawda. Tak, jestem nieszczęsnym egoistą, który nie potrafi się zaangażować... Jednak, tak jak ci mówiłem, dla ciebie chcę się zmienić. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, jak byłem szczęśliwy, kiedy powiedziałaś mi... rozumiesz... te dwa wyjątkowe słowa.
Gardia
Kocham cię?
Ezarel
Tak... Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy wcześniej nikt mi tego nie mówił, ale to był pierwszy raz, kiedy też ja myślałem dokładnie to samo. Nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał rozwiać twoje wątpliwości... Ale chcę spróbować. Powiem ci o sobie całą prawdę, jeśli tylko chcesz.
Gardia
Ez, nie... Słyszałam, jak rozmawiałeś o tym z Miiko.
Ezarel
Nie wspomniałem wtedy o niektórych szczegółach, a chcę, żebyś ty wiedziała wszystko.
Gardia
(Ezarel delikatnie wziął mnie za rękę i zabrał mnie pod skałę, kilka metrów od murów K.G. Choć znajdujemy się gdzieś pośrodku równiny, jesteśmy jakby zamknięci w bańce naszej intymności, gdzie liczymy się tylko i wyłącznie my. Nikt nas tu nie usłyszy i nie zaskoczy.) Zamieniam się w słuch, Ezarelu... Jestem tu przy tobie, gotowa, aby cię wysłuchać.
Ezarel
Jak już wiesz, urodziłem się w Lund'Mulhingar. Moi rodzice byli królewskimi alchemikami i zmusili mnie, żebym poszedł w ich ślady. Oczywiście, znasz mnie, nie pozwoliłem tak łatwo, żeby ktoś kierował moim życiem. Powiedzmy, że przyniosłem im wstyd...
Gardia
Jak to?
Ezarel
Byłem daleki od bycia grzecznym i uroczym elfem, jakiego masz teraz przed sobą.
Gardia
(Wyobrażam sobie...)
Ezarel
Mimo wszystko zostałem trzecim królewskim alchemikiem.
Gardia
Na czym to polegało?
Ezarel
Mieliśmy wytwarzać mikstury uzdrawiające ludzi i wzmacniające armię. Lund'Mulhingar jest ojczyzną elfów zdobywców. Naprawdę nie jestem dumny z niektórych moich... wynalazków.
Gardia
(Wróciliśmy do pokoju i wygląda na to, że Ezarel nie ma ochoty wychodzić.) Ez?
Ezarel
Wiesz... wcześniej, kiedy znalazłem cię tam na zewnątrz, byłem spanikowany.
Gardia
Zauważyłam... Co się stało?
Ezarel
Bałem się... bałem się, że teraz ty uciekniesz. I kiedy powiedziałaś mi o swoich wątpliwościach, to mnie kompletnie rozwaliło. Nie chcę cię stracić, Gardienne. Więc od tej chwili już nie pozwolę ci odejść.
Gardia
Jestem twoją zakładniczką?
Ezarel
Dokładnie tak!
Gardia
(Przyciągnął mnie do siebie i słodko pocałował.) Ty nie jesteś Bestią, a ja nie jestem Piękną, okej? Już wystarczy z tym syndromem sztokholmskim.
Ezarel
To prawda, że nie jesteś piękna...
Gardia
Nie o to mi chodziło, ty skończony idioto!!!
Ezarel
Jesteś przepiękna i wspaniała.
Gardia
(Spodziewałam się, że dalej będzie mi dokuczał... Tak bardzo mnie zaskoczył, że poczułam ukłucie w sercu.)
Ezarel
Nie spodziewałaś się takich słów, co? Przyznaj!
Gardia
Naprawdę masz talent, żeby wszystko zepsuć... (Uciekłam z jego objęć i zaczęłam się rozbierać, udając, że zaraz idę spać.)
Ezarel
Hej, no już... Nie dąsaj się.
Gardia
(Mam ochotę wystawić jego cierpliwość na małą próbę, to mu na pewno nie zaszkodzi.)
Ezarel
Gardienne...
Gardia
(Odwrócona do niego tyłem, zdjęłam koszulkę, powoli przesuwając ponad głowę. Następnie, niby niedbałym, ale zalotnym ruchem, przerzuciłam w tył włosy. Mam nadzieję, że nie umknął mu żaden szczegół tego spektaklu. Poczułam, że zbliża się do mnie, a moje serce natychmiast przyśpieszyło. Przylgnął do mnie swoim ciałem, a jego ręce przebiegły po moim brzuchu i zsuwały się coraz niżej... On sprawia, że po prostu tracę głowę. Nie potrafię mu się dłużej oprzeć. Odwróciłam się do niego zdecydowanym gestem przewróciłam go na łóżko. To przejęcie kontroli nad sytuacją jedynie podsyciło moje pragnienie...[...])
Ezarel
Tak bardzo cię pragnę.
Gardia
Ja ciebie też... (Ezarel tak namiętnie mnie pocałował, że wszystko we mnie zaczęło drżeć, wtedy oddałam mu się duszą i ciałem.)
Gardia
(Długie, szpiczaste... Wzbudzały moją ciekawość. Uszczypnęłam lekko jedno z nich, by sprawdzić obecność chrząstki.)
Ezarel
Hmm... Próbujesz przekłuć mi ucho?
Gardia
Nie... ja... nic, nieważne.
Ezarel
Niech zgadnę, chciałaś sprawdzić czy mam chrząstkę wzdłuż całego ucha, tak?
Gardia
Tak... Jak na to wpadłeś?
Ezarel
Maria-Anna zrobiła to samo kiedy się poznaliśmy.
Gardia
No tak, rozumiem. Przed przybyciem do Eldaryii nigdy wcześniej nie widziała elfa.
Ezarel
Ty też nie, ale nigdy przedtem nie bawiłaś się moimi uszami.
Gardia
Przypomnij sobie tylko, w jaki sposób na początku mnie traktowałeś. Wyobrażasz sobie, żebym w tamtym czasie mogła podejść do ciebie i podotykać sobie twoje uszy, by "sprawdzić, czy jest tam chrząstka"?
Ezarel
Nie za bardzo, fakt... Na szczęście od tamtego czasu nasza relacja mocno się zmieniła.
Ezarel
Racja, możemy mijać się z kimś miesiącami, nawet latami i nie dostrzec, jak bardzo ta osoba jest wspaniała. Aż nie dojdzie do jakiegoś konkretnego wydarzenia lub nie padną szczególne słowa... 
Gardia
(Spojrzał na mnie czule, a ja nie mogłam powstrzymać rumieńca.)
Ezarel
Hej, moja mała smoczyco. Czujesz się już lepiej?
Gardia
Nie, nie bardzo...
Ezarel
Och, to kiepsko, przepraszam. Może chcesz się przytulić, żeby poczuć się lepiej?
Gardia
Tak...
Ezarel
Chodź tu, w moje ramiona!
Gardia
(Przytulił mnie czule. Gdy nadszedł wieczór spokojnie zjedliśmy kolację, w zaciszu mojego pokoju... nie, nie mojego, naszego pokoju. Od kiedy byliśmy razem, każdą noc spędzał w moim łóżku, ale tego wieczoru poprosił mnie o coś, o co nigdy bym go nie podejrzewała.) T-Twoje rzeczy...?
Ezarel
Tak... Śpię tutaj każdej nocy, poza tym nigdy nie lubiłem swojego pokoju. Dobrze się czuję tu u ciebie, więc jeśli mógłbym zostawić kilka swoich rzeczy...
Gardia
(Nawet jeśli prosi mnie o zostawienie tylko "kilku rzeczy", mam wrażenie, że ta jego prośba brzmi jak zapowiedź wspólnego mieszkania. Takich decyzji nie należy podejmować lekkomyślnie. Ale kiedy wychodzi to od niego... ta propozycja maksymalnie mnie poruszyła. Przecież Ezarel sam siebie określa jako kogoś, komu trudno się zaangażować, a jednak pyta mnie o coś takiego... ja...) Tak! Oczywiście, że tak! (Ta odpowiedź sama mi się wyrwała, nie potrafiłam nad sobą zapanować.)
Ezarel
Świetnie! Zaraz wszystko przyniosę.
Gardia
(Podczas, gdy Ezarel poszedł po swoje rzeczy, ja rozmyślałam o jego prośbie. Rozumiałam to jako obietnicę, że już nie zniknie.)
Karenn
HARPIA! To do niej pasuje.
Ezarel
Przyznaję, że krzyczała na korytarzu: "Mój materac... ssss... chcę mój materac!"
Gardia
Ezarel! (Walnęłam go.)


Odcinek 24[]


Ezarel
Skłamałbym, gdybym ci powiedział, że cieszę się, że tu zostajesz. Przeraża mnie myśl, że coś może ci się stać. Ale to twój wybór, twoje wspomnienia, twoja przyszłość. Nie mogę cię prosić, żebyś wyjechała i wszystko to rzuciła jedynie dla mojego świętego spokoju.
Gardia
Dopóki jesteś blisko mnie, jestem pewna, że nic nie może mi się stać.
Ezarel
Uchronię cię przed całym złem tego świata, obiecuję!
Gardia
(Poczułam wtulające się we mnie, ciepłe ciało Ezarela.)
Ezarel
Wiedziałem, że cię tu znajdę.
Gardia
Jak to?
Ezarel
Masz ten uroczy nawyk, że przywiązujesz się do różnych miejsc, a później wracasz do nich kiedy musisz podładować baterie.
Gardia
Naprawdę myślisz, że to "urocze"?
Ezarel
Oczywiście!
Gardia
(Odgaduje każdą moją potrzebę, każde pragnienie... Ten egoistyczny elf stał się ostatecznie bardzo troskliwym mężczyzną.)
Gardia
Ezarelu...
Ezarel
Tak?
Gardia
Co powinnam wybrać?
Ezarel
To może głupie, ale... wybierz tak, jak podpowiada ci serce.
Gardia
Problem w tym, że w ogóle nie słyszę co ono podpowiada...
Ezarel
Chcesz, żebym trochę posłuchał?
Gardia
Czemu nie! (Ezarel zbliżył się i przyłożył głowę do moich piersi, by posłuchać bicia mego serca.)
Ezarel
"Najlepszy... najlepszy wybór to... Ezarel." Ach, właśnie tak mówi twoje serce.
Gardia
Kretyn!

Odcinek 25[]


Ewelein
Naprawdę już nic nie możemy zrobić. Wyniki są katastrofalne. Jej życie wisi na włosku.
Ezarel
A więc musimy zrobić wszystko, aby ten włosek wytrzymał! Nie poddam się! *szepcze* Ja... Ja jej potrzebuję...
Gardia
(Ezarel był przy moim łóżku. Nie zwlekając ani chwili, rzuciłam mu się na szyję.)
Ezarel
Gardienne, uważaj, wciąż jesteś słaba!
Gardia
Słaba? Żartujesz, rozpiera mnie energia!
Ezarel
J-jak to...?
Gardia
Nie wiem, byłam w chyba w czyśćcu. Zrobiłam wszystko, żeby wrócić, żeby otworzyć oczy, tak jak mnie prosiłeś i...
Ezarel
Och, Gardienne!
Gardia
(Ezarel pochylił się nade mną, żeby mnie pocałować. Miałam wrażenie, żę na nowo odkrywam jego usta, delikatne niczym jedwab. Moje ciało drżało, kiedy jego język dotykał mojego. Wypełniało mnie przyjemne ciepło. Przerwałam nasz pocałunek i wpatrywałam się w niego z uwielbieniem, by wyryć sobiew pamięci każdy fragment jego twarzy.) Kocham cię, Ezarelu.
Ezarel
Kocham cię, Gardienne... bardziej niż kogokolwiek na świecie.
Gardia
(W tym właśnie momencie do sali weszła Ewelein, a razem z nią Oluhua. Widząc mnie, upuściła misseczkę, którą trzymała w dłoniach. Naczynie roztrzaskało się o podłogę, a ona podbiegła, by wziąć mnie w ramiona. Ezarel odsunął się, by zrobić jej miejsce. Jej uścisk był szcery, gwałtowny i wylewny. Ściskała mnie tak mocno, żę prawie się dusiłam! Ezarel spojrzał na nas spod uniesionej brwi, po czym uśmiechnął się czule.)
Ezarel
Hmm, jak się Pani miewa, droga damo?
Gardia
Bardzo dobrze, a Pan, wasza wysokość?
Ezarel
Lepiej odkąd Pani wróciła z zaświatów. A jak podróż?
Gardia
Było bardzo zimno...
Ezarel
To dlatego, że nie miałaś moich ramion, żeby Cię rozgrzały!
Gardia
[...] Nie mogę przestać myśleć o tym jaka jestem słaba! Chciałabym być silniejsza...
Ezarel
Nie pozwalam ci mówić, że moja dziewczyna jest słaba! Posłuchaj mnie dobrze: jesteś wspaniała. Jesteś silna, odważna, mądra i wyszłaś cało z wielu ataków. I to nie moja miłość do ciebie mnie zaślepia, to nie tak. Ja właśnie z tych wszystkich powodów cię kocham.
Gardia
Tak, jasne...
Ezarel
Wiesz, długo zachowywałem się wobec ciebie, Gardienne, jak kompletny kretyn. Ale to było zanim zdałem sobie sprawę, że posiadasz tak dużo zalet. Jesteś wyjątkową dziewczyną i nie pozwolę nikomu mówić o tobie złych rzeczy!
Gardia
To ty jesteś wyjątkowy, Ezarelu.
Ezarel
Wyjątkowy szczęściarz, że cię mam, zgadza się.
Ezarel
Jesteś taka słodka kiedy się rumienisz, ha ha.
Gardia
Ezarel!!! (Schowałam głowę w jego klatce piersiowej. Jaki on jest głupi!)
Ezarel
Jeszcze słodsza...
Gardia
Idziesz się ze mną położyć czy masz coś jeszcze do załatwienia?
Ezarel
Jestem cały twój!
Gardia
Co się dzieje?
Ezarel
Nic.
Gardia
Jesteś pewien?
Ezarel
Chciałem tylko trochę na ciebie popatrzeć, to wszystko.
Gardia
Na mnie popatrzeć?
Ezarel
Tak, chcę zachować w pamięci każdy moment spędzony z tobą. Chcę w pełni cieszyć się tym czasem, który spędzamy razem, niczego potem nie żałować...

Odcinek 26[]


Ezarel
Gardienne!!! ZOSTAW JĄ!!! (Ich statek odpływa, nie mogę stracić jej z oczu... Nie chcę, żeby ona... Co jest? Nie byłem w stanie dalej płynąć. Powoli formował się wokół mnie jakiś wir... Znalazłem się w pułapce. Coś mocno mnie chwyciło, ale bardzo szybko udało mi się wyrwać z tego uścisku. Spojrzałem w dal i zobaczyłem rozmazującą się już twarz Gardienne, która wkrótce zupełnie się rozpłynęła. Otaczały mnie jakieś mroczne formy, a wokół słyszałem tylko ten sadystyczny śmiech. Coś było nie w porządku... [...] Zaczynałem tracić nadzieję i ciągle słyszałem wokół siebie ten nawiedzony śmiech. I właśnie w tym momencie nastąpił cud. Gardienne była tutaj przy mnie, jej włosy unosiły się na wodzie, wyglądała niczym syrena, delikatnie pocałowała mnie w usta. Poczułem tlen wypełniający mi płuca i była to chwila prawdziwego szczęścia. Jakbym na nowo obudził się do pełni życia, byłem taki szczęśliwy, że znów jestem z moją ukochaną.)
Ezarel
(Zbliżyłem się do chowańca.) Ty też za nią tęsknisz, prawda? Nie martw się, znajdę twoją panią. (Choć nie wiem jeszcze jak się za to zabrać. Zostałem jakiś czas w pokoju Gardienne. Próbowałem poczuć jej obecność, zapach, aurę... Ale bez niej to pomieszczenie było pozbawione życia.)


Odcinek 27[]


Gardia
(Kiedy zobaczyłam Ezarela, od razu pobiegłam i rzuciłam mu się w ramiona. Natychmiast przycisnęłam usta do jego ust, za którymi tak bardzo tęskniłam.)
Ezarel
Gardienne, myślałem, że cię straciłem... ja...
Gardia
(Nie pozwoliłam mu dokończyć zdania i znów go pocałowałam. Przytulił mnie mocno. Czując napięcie przeszywające jego ciało, zdałam sobie sprawę, ilu zmartwień musiałam mu przysporzyć. Wewnętrzna potrzeba kazała mi nie opuszczać jego ust i pozostać w jego ramionach. Tymczasem Ezarel cały się trzęsie. Jego pocałunki są porywcze i chaotyczne. Wygląda, jakby próbował nadrobić stracony czas... Właśnie wtedy usłyszeliśmy jakieś pochrząkiwania... Kurczę zapomniałam, że nie jesteśmy sami!)
Gardia
Ezarel... możemy porozmawiać?
Ezarel
Nie mam za dużo czasu, jak widzisz...
Gardia
(Wiele osób mówi do niego dokładnie w tym samym momencie, w którym ja. Rozumiem, że nie może mi teraz poświęcić nawet sekundy...) Wiesz, że też jestem członkiem tej Straży? Bardzo bym chciała, żeby powiedziano mi coś więcej o tym, co się właśnie wydarzyło.
Ezarel
Powiedzieliśmy wam wszystko. Nie mamy więcej informacji. Dobrze wiesz, że nie okłamałbym cię w tej sprawie.
Gardia
(Wypełniające mnie poczucie przerażenia staje się coraz trudniejsze do opanowania... Ezarel musiał to wyczuć, bo przeprosił członków Straży i odeszliśmy kawałek dalej tylko we dwójkę.)
Ezarel
Co jest, Gardienne?
Gardia
(Próbowałam wyjaśnić Ezarelowi, co czuję, ale moje oczy wypełniły się łzami, których nie byłam w stanie już dłużej powstrzymać.)
Ezarel
Gardienne... Chodź tu.
Gardia
(Ezarel od razu wziął mnie w ramiona, a ja próbowałam się z nim podzielić wszystkimi moimi mrocznymi myślami.)
Ezarel
Muszę przyznać, że bałem się o ciebie, kiedy przyszli mi powiedzieć, że ktoś zginął...
Gardia
To potworne... Czy wiesz, co się stało?
Ezarel
Tak... Widziałem jej ciało, ale mam rozkaz, żeby o tym nie rozmawiać przed oficjalnym raportem z sekcji zwłok.
Gardia
Nawet ze mną?
Ezarel
Szczególnie z tobą.
Gardia
Nie chcą, żeby nasz związek zakłócał twoją pracę?
Ezarel
Właśnie tak... Powiem ci wszystko jak tylko będę miał zgodę. Cóż, teraz będę musiał tam wrócić... Do zobaczenia później.
Gardia
(Podeszłam do Ezarela i zapytałam, czy moglibyśmy chwilę pobyć razem...)
Ezarel
Przepraszam, ale to nie będzie możliwe. Po dramacie z ostatniej nocy, mam naprawdę dużo spraw do ogarnięcia.
Gardia
Nie ma problemu, ale mogłabym liczyć przynajmniej na pocałunek?
Ezarel
No nie wiem, a ile gotówki masz przy sobie?
Gardia
Jak to?
Ezarel
Jestem przystojny, inteligentny, zabawny. Dziewczyny wyrywają mnie sobie z rąk, wiesz, taki pocałunek...
Gardia
(Rozejrzałam się wokół nas, nie ma tu nikogo... Na chwilę zapadła cisza.) Hmm, jeśli tak, to zostawiam cię już w spokoju, Panie najbardziej niebieski wśród przystojniaków! (Kiedy miałam już odchodzić, Ezarel zatrzymał mnie i namiętnie pocałował.)
Ezarel
Okej, dla ciebie będzie za darmo!
Gardia
Nieźle to sobie wymyśliłeś!
Ezarel
Gardienne?
Gardia
Och, Ezarel! (Bez namysłu rzuciłam się mu w ramiona.)
Ezarel
Nie mam nawet chwili wytchnienia. Po tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich dniach, jestem zawalony papierkową robotą...
Gardia
Rozumiem, nie martw się. Mamy przynajmniej noc, aby się sobą nacieszyć. Zawsze coś!
Ezarel
Jesteś taka wyrozumiała, mam szczęście, że cię mam.
Gardia
Jeszcze zanim pójdziesz, będziesz jadł razem ze wszystkimi?
Ezarel
Oczywiście! Nie przegapiłbym takiej chwili. Kolacje z fenghuangami są takie magiczne i serdeczne, że czuję, że mi to naprawdę dobrze zrobi.
Gardia
Super... w takim razie, miałbyś może ochotę na romantyczny spacer po jedzeniu?
Ezarel
Jeśli będziesz grzeczna, czemu nie?
Gardia
Zawsze jestem grzeczna!
Ezarel
Co za paskudne kłamstwo...
Gardia
(Poczułam jak dłoń Ezarela zsunęła się zmysłowo w stronę moich pośladków.)
Ezarel
Mam nadzieję, że tej nocy zbyt grzeczna nie będziesz...

Odcinek 28[]


Ezarel
Powiedz, kiedy wszystkie kłopoty Eldaryi zostaną już rozwiązane, może opuścilibyśmy Straż i zamieszkali gdzieś, gdzie nikt by nam nie przeszkadzał?
Gardia
C-Co? (Nigdy bym się nie spodziewała po nim takich słów!) Ja... nie wiem, co powiedzieć, wziąłeś mnie trochę z zaskoczenia, Ezarelu. Ja...
Ezarel
Przepraszam, po prostu zaczynam być zmęczony tymi wszystkimi sprawami, mam ochotę przeżyć bardziej w pełni naszą własną historię. To ciągłe życie w gotowości i niebezpieczeństwie... myślę, że dałem już z siebie wystarczająco dużo.
Gardia
Tak długo, jak jestem przy tobie, miejsce nie ma dla mnie znaczenia.
Ezarel
W takim razie ucieknijmy daleko stąd! Moglibyśmy nawet udać się na Ziemię i spróbować przywrócić pamięć twoim rodzicom.
Gardia
Miiko powiedziała, że to niemożliwe...
Ezarel
Powiedziała, że nie zna sposobu, by przywrócić im pamięć, ale to nie znaczy, że żaden taki sposób nie istnieje... Chciałbym ci oddać to, co zostało ci zabrane, Gardienne. Chciałbym naprawić swój błąd...
Gardia
Ezarelu nie chcę znów o tym wszystkim rozmawiać, ja...
Gardia
(Następnego dnia obudził mnie pocałunkiem w szyję. Odwzajemniłam tę słodycz, całując go prosto w usta.) Czuję się tak dobrze w twoich ramionach.
Ezarel
A co dopiero ja...
Gardia
Twoja propozycja ucieczki jest nadal aktualna? Jeśli zapytasz mnie o to raz jeszcze, zaraz przygotuję swoje rzeczy i możemy ruszać, gdzie tylko chcesz!
Ezarel
Haha, nie opowiadaj głupot... Miiko byłaby w stanie nas znaleźć, gdziekolwiek byśmy nie wyjechali!
Gardia
Szkoda... (położyłam głowę na jego piersi. Słyszę mocne i szybkie uderzenia jego serca.)
Gardia
(Już miałam zapukać do drzwi Leiftana, kiedy zaskoczył mnie Ezarel.)
Ezarel
To tak masz zamiar spędzać czas "sama"?
Gardia
Muszę porozmawiać z Leiftanem.
Ezarel
Mogę iść z tobą?
Gardia
Słucham?
Ezarel
Zapytałem, czy mogę iść z tobą.
Gardia
Nie, to prywatna sprawa.
Ezarel
Prywatna? Jak to?
Gardia
Chodzi o coś... osobistego. Wyjaśnię ci później, obiecuję.
Ezarel
Dlaczego teraz nie powiesz, o co chodzi?
Gardia
Nie mogę, naprawdę... to coś, co muszę zrobić... sama.
Ezarel
Gardienne, nie strasz mnie.
Gardia
Wszystko będzie dobrze, obiecuję... (Pocałowałam go czule, mam wrażenie, że się o mnie martwi... a może nawet jest trochę zazdrosny. Nie chcę, żeby miał jakieś wątpliwości.)
Gardia
(Weszłam do pokoju i moim oczom ukazał się zaskakujący obrazek: Taenmil i mój chowaniec spali razem, przytuleni jeden do drugiego. Ezarel spojrzał na nich wzruszony i zaraz potem wziął mnie w ramiona.)
Ezarel
Przepraszam za ten mały napad zazdrości o Leiftana i też za tę sprawę z twoją naturą aengela. Nigdy nie powinienem był ci robić wyrzutów, że to przede mną ukryłaś. Po tym, co się wydarzyło na pogrzebie, rozumiem, dlaczego wcześniej o tym nie mówiłaś...
Gardia
To ja przepraszam, powinnam była ci zaufać...
Ezarel
Ja ukryłem przed tobą prawdę o Marii-Annie... czyli jesteśmy kwita?
Gardia
Jeśli chcesz... (zaczęłam płakać. Nie spodziewałam się, że Ezarel przyjmie to wszystko tak dobrze.)
Ezarel
I wiedz, że kimkolwiek jesteś, kocham cię. Leiftan może sobie mówić co chce, ale ty nie jesteś jego bratnią duszą.

Odcinek 29[]

Gardia
(Obudziłam się w przychodni. Ezarel był pochylony nad moim łóżkiem, miał zapłakane oczy. Natychmiast mnie wziął w ramiona podczas gdy Ewelein poleciła, aby dał mi trochę powietrza. Ale czułam po sile jego uścisku, że nie miał zamiaru jej posłuchać. Delikatnym ruchem odepchnęłam go, zanim posłałam mu czuły i uspokajający uśmiech.)
Ezarel
Cześć! Wyglądasz, jakbyś była w formie.
Gardia
Tak, jestem, naprawdę! (Pocałowałam go, aby go zapewnić.)
Ezarel
Nie będę kolejny raz mówić, jak bardzo mnie przestraszyłaś, ale naprawdę cieszę się, że cię widzę.
Gardia
Ja też. (Wyciągnęłam dłoń, aby czule pobawić się kosmykiem jego włosów. Zapytałam go, czy był zajęty, podczas gdy objął mnie ramieniem w talii w ochronnym geście.)
Ezarel
Zajmuję się uspokajaniem cywilów, jak zawsze!
Gardia
Przypuszczam, że pocieszasz ich żartami, prawda?
Ezarel
Gdyby to tylko mogło zadziałać, haha!
Ezarel
A ty, Gardienne, jak się czujesz w tej sytuacji?
Gardia
Boję się. To zdecydowanie niepokojące, gdy nie wie się, jak będzie wyglądała przyszłość.
Ezarel
Zgadza się, ale musimy w siebie wierzyć. Jeżeli stracimy nadzieję, to nie ma sensu walczyć, prawda?
Ezarel
Idziesz spać, pani "daję radę"?
Gardia
Ach! Tylko nie zaczynaj...
Gardia
(Pomyślałam o słowach Miiko... "dałam radę". Nie wydaje mi się, abym zrobiła coś niezwykłego.)
Ezarel
A jednak.
Gardia
Skąd wiesz, o czym myślałam?
Ezarel
Jesteś zawstydzona, odkąd życzyliśmy wszystkim dobrej nocy. I zaczynam cię znać. Takie komplementy zawsze wyprowadzają cię z równowagi. Ale mówię ci, jesteś wyjątkowa.
Gardia
Przestań być dla mnie miły... Ja... (Ezarel widząc, że mi to przeszkadza, dalej zasypywał mnie komplementami.)
Ezarel
Co? Nie mam prawa prawić komplementów mojej wspaniałej dziewczynie?
Gardia
Nie, gdy są wymuszane!
Ezarel
Można by powiedzieć, że ci to przeszkadza... Nie rozumiem. To z pewnością dlatego, że jesteś wyjątkowa.
Gardia
EZAREL! (Rzuciła mu poduszkę w twarz, żeby go uciszyć. Wszystko wymknęło się spod kontroli i wdaliśmy się w bitwę na poduszki. W pewnym momencie, poddał się i rzucił na łóżko. Na zgodę, wtuliłam się w jego ramiona.) Idiota...
Ezarel
Mów za siebie!
Gardia
(Nie zauważyłam, jak zasnęłam w jego ramionach...)
Gardia
Dobrze, pójdę.
Ezarel
Gardienne!
Gardia
Ezarel, wszystko będzie dobrze. Nie martw się. (Jego spojrzenie spochmurniało... Wiem, jak bardzo się martwi, ale nie będzie w stanie zmienić mojego zdania.)
Ezarel
Gardienne, tak się cieszę, że nic ci się nie stało...
Gardia
Miiko uratowała mi życie... Będę jej za to na zawsze wdzięczna. (Ezarel mocno mnie przytulił, a ja wtuliłam twarz w jego szyję.
Gardia
(Gdy miałam już wejść do Kryształowej Sali, poczułam bolesny skurcz brzucha. Im bardziej zbliżałam się do pieczęci, tym większe czułam obawy. Ezarel uścisnął mi dłoń, aby dodać mi odwagi.)
Gardia
(Ledwo przekroczyliśmy próg drzwi, gdy Ezarel przytulił się do mnie. Wyczuwał ogromną panikę, która mnie ogarniała. Nie mogłam przestać myśleć o tym, co zobaczyłam... O tej wizji, której jeszcze nie rozumiałam i której sens zupełni mi umykał. Ezarel całował moją szyję, mój kark, moje ramiona. Rozpiął mój pasek i rozwiązał moją tunikę...) Co robisz?
Ezarel
Musisz iść spać, więc przebieram cię w piżamę.
Gardia
Ezarel, nie mam ochoty spać. Pragnę cię.
Ezarel
C-co?
Gardia
(Zdjęłam ostatnie ubrania i stanęłam przed nim naga.) Ezarel, chcę posmakować twojej skóry ostatni raz...
Ezarel
Gardienne, proszę... nie mów takich rzeczy. Jeżeli ty stracisz nadzieję, to ja...
Gardia
Ale to prawda. Być może jutro umrzemy i nie chcę niczego żałować.
Ezarel
Odrzucam taką możliwość. Będę cię chronić, co by się nie działo, obiecuję!
Gardia
(W namiętnym odruchu Ezarel rzucił się na moje usta i podniósł mnie, by zanieść mnie do łóżka. Zatrzymał się na chwilę, aby zanurzyć we mnie swoje spojrzenie, podczas gdy ja czule głaskałam go po policzku.) Ezarel... Tak bardzo cię kocham.
Gardia
(Zostało nam jeszcze kilka godzin, zanim ustalimy ostateczne szczegóły nadchodzącego starcia, wiec skorzystałam z tych ostatnich chwil w jego ramionach. Podziwiałam jego wciąż śpiącą i tak spokojną twarz, mimo miecza Damoklesa, który znajdował się nad naszymi głowami. Ezarel, kocham cię całą duszą... i mam nadzieję, że oboje wyjdziemy cali z tej bitwy. Elf obudził się po kilku godzinach i wykorzystaliśmy tę chwilę, aby przeżyć naszą historię, ostatni raz...)
Ezarel
Auć, ty... dowiedziałaś się o Leiftanie?
Gardia
Tak, Huang Hua własnie mi o tym powiedziała. Zastanawiałam się, jakie ty masz zdanie na ten temat. Jestem wzburzona tą decyzją!
Ezarel
Rozumiem cię. Też nie jestem zadowolony, że będzie przy nas podczas ostatecznej bitwy. Ale jestem głęboko przekonany, że musimy zaufać Huang Hua. Ona i Miiko zbadały umysł Leiftana....
Gardia
Wiem, ale ciężko mi z tym.
Ezarel
Ale lepiej, aby nasz daemon trzymał się ode mnie z daleka.
Gardia
Ach tak? Dlaczego?
Ezarel
Możliwe, że straciłbym kontrolę nad moją szablą.
Gardia
Rozumiem...
Gardia
(Szukałam Ezarela wśród tłumu, a moje serce ścisnęło się z bólu na myśl, że już go nie zobaczę, zanim to wszystko się zacznie... lub skończy. Gdzie jesteś? Nie pozwól mi tam iść bez ciebie...)
Ezarel
Gardienne!!!
Gardia
Ezarel! (Rzuciłam mu się w ramiona, z trudem powstrzymując łzy.)
Ezarel
Jak się czujesz?
Gardia
Moje serce chyba eksploduje... a ty?
Ezarel
Ja mam tak samo... chodźmy, nie traćmy czasu.
Gardia
(Spędziłam w tych murach tyle czasu, budując się, nawiązując przyjaźnie, odkrywając miłość. Nie mogłam pozwolić, aby Lance odebrał mi to wszystko. Ezarel podszedł do mnie i splótł nasze palce.)
Ezarel
Postaraj się zostać przy życiu.
Gardia
Ok, tylko, jeżeli ty zrobisz to samo.
Ezarel
A więc, wszystko będzie dobrze.

Odcinek 30[]


Valkyon
Ezarel?! Co zrobiłeś?
Lance
HA HA HA! Banda nieudaczników!
Gardia
(Zanim zdążyłam zrozumieć, co się stało, Lance powrócił do swojej smoczej postaci i wzniósł się w powietrze, podczas gdy Ezarel, który wpadł w ramiona Valkyona, zaczął się wykrwawiać.)


Ezarel!!!


(W jednej chwili byłam obok niego. Był ranny w klatkę piersiową, krew nasączyła jego białą kamizelkę.)
Valkyon
Gardienne, tak mi przykro. Nie miałem czasu...
Gardia
Ezarel! Proszę, zostań ze mną!
(Łzy zaczęły mi napływać do oczu. Jeżeli stracę Ezarela, stracę wszystko. Ezarel patrzył na mnie intensywnie, jak ktoś, kto patrzy na kogoś po raz ostatni. Uśmiechnął się do mnie z czułością.)
Ezarel
Gardienne...
Gardia
Nic nie mów, Ez, oszczędzaj siły. Musimy go zanieść do przychodni!
Ezarel
Gardienne, posłuchaj, jeśli z tego nie wyjdę...
Gardia
Proszę, nie mów tak! (Zaczęłam szlochać.)
Ezarel
Chciałem ci powiedzieć... Kocham cię...
Gardia
(Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.) Ja też cię kocham. Proszę, nie opuszczaj mnie...
[Ezarel lekko się do mnie uśmiechnął.]
Ezarel
Gdybym się obudził... Chętnie skosztowałbym podwójną porcję miodu i kilka ciasteczek.
Gardia
(Mimowolnie się uśmiechnęłam, dalej płacząc. Ezarel zamknął oczy i stracił przytomność.)
Gardia
A ty, Ezarel?
Ezarel
Nie zmieniłem zdania, myślę, że to pułapka. Jednakże, jeśli chodzi o poświęcenie Leiftana... Gdyby to dotyczyło tylko jego, oddałbym go bez dalszego procesu, tak na wszelki wypadek...
Ezarel
(Ezarel podbiegł do mnie, z obłąkanym wzrokiem.)
Gardia
Gardienne! Co się stało?! Usłyszałem straszny ryk!
Ezarel
(Szybko mnie przytulił, a potem zaczął mnie oglądać.) Wszystko gra, nie martw się...
Gardia
Tak... jest nieźle, masz tylko małe kontuzje...
acction
Wyjął fiolkę zza paska.
Ezarel
Wypij to. To ukoi ból i sprawi, że siniaki szybciej znikną.
Gardia
(Wypiłam to z trudem. Dalej miałam zaciśnięte gardło.)
Ezarel
Stało się coś jeszcze? Wyglądasz...
Gardia
(Poczułam jak łzy znowu zaczęły mi napływać do oczu.) Mój chowaniec... nie żyje. Poświęcił się, aby uratować Leiftana.
Ezarel
Gadienne, tak mi przykro...
Gardia
(Ezarel zmarszczył brwi.)
Ezarel
Aby uratować Leiftana... nie wiem co mam o tym myśleć...
Gardia
Nie mam na razie ochoty o tym myśleć. (Wtuliłam się w jego ramiona. Ezarel odwzajemnił mój uścisk i pogłasakał mnie po głowie. Po kilku chwilach, westchnął.)
Ezarel
Musimy dołączyć do Miiko. Chce zobaczyć naszą czwórkę, z Nevrą i Valkyonem. Są już w Sali Kryształu.
Gardia
(Niechętnie się od niego odsunęłam uśmiechając się smutno.) W takim razie chodźmy.
Ezarel
...
Gardia
...
Nevra
Karenn! Posłuchaj swojego Szefa Straży! Idź się schować!
Karenn
Posłuchaj, mój bracie! Szybko do tego nie dojdzie... Jeślic Chrome będzie walczył, będę u jego boku na polu walki.
Gardia
(Chrome podniósł kciuki w kierunku Karenn, puszczając jej oczko. Nevra wydał z siebie strasznie głębokie westchnienie.)
Alajea
Ezarel, nie jesteś moim bratem, ale w tych okolicznościach wiedz, że ja też cię nie posłucham, jeśli poprosisz mnie, żebym się ukryła.
Gardia
(Ezarel wzruszył ramionami.)
Ezarel
O nic takiego cię nie poprosiłem...

Ostatnie pożegnanie.

Ezarel
Stary, dziękuje, że mi towarzyszyłeś.
Nevra
Nie ma sprawy, to normalne, Ez... Wolałbym abyś został.
Ezarel
Już o tym rozmawialiśmy. Nie zniosę dłużej tego miejsca i Kryształu, który...
Nevra
Daj mi skończyć. Wolałbym, abyś został. Ale jeżeli chcesz wyjechać, zrobię wszystko, co w mojej mocy, abyś wyjechał w spokoju.
Ezarel
Dziękuję, Nevra.
Nevra
Daj mi skończyć. Wolałbym, abyś został. Ale jeżeli chcesz wyjechać, zrobię wszystko, co w mojej mocy, abyś wyjechał w spokoju.
Ezarel
Dziękuję, Nevra.
Nevra
Gdybym siebie słuchał, to zrobiłbym jak ty... Ale nie chcę zostawiać Karenn samej.
Ezarel
Tak właściwie, to nie jest sama.
Nevra
To dodatkowy powód. Muszę mieć oko na Chrome'a. I do tego odejście Miiko... Lepiej będzie jeśli jeden z nas trzech zostanie.
Nevra
To dodatkowy powód. Muszę mieć oko na Chrome'a. I do tego odejście Miiko... Lepiej będzie jeśli jeden z nas trzech zostanie.
[Ezarel skinął głową.]
Ezarel
A więc, to moment ckliwego pożegnania?
Gardia
(Uścisnęli się obaj, na próżno próbując powstrzymać łzy.)
Nevra
Będzie mi ciebie brakować, Ez.
Ezarel
Słuchaj, jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałbym zrobić przed wyjazdem. Sam...
Nevra
Rozumiem.
Ezarel
Nie czekaj na mnie.
Gardia
(Nevra przytaknął. Ezarel poszedł w kierunku K.G. Poszłam za nim... Aż do mojego pokoju. Usiadł na podłodze. Wydawał się przez chwilę zbierać myśli.)
Ezarel
Gardienne... Nie wiem, czy możesz mnie usłyszeć... Przykro mi, że nie przyszedłem spotkać się z tobą przy Krysztale w ciągu ostatnich miesięcy ale... To ponad moje siły, Gardienne... To ponad moje siły. Muszę stąd wyjechać. Chciałem się z tobą pożegnać w razie czego, gdybyś mnie słyszała... To z pewnością głupie. Chciałem ci również podziękować. Zmieniłaś mnie i... Mam wrażenie, że dzięki tobie stałem się lepszy. Nigdy więcej nie będę taki sam. Dziękuję. Kocham cię...
Gardia
(Ezarel wstał. Wyglądał jakby niósł na barkach ciężar całego świata. Poszłam za nim pod Wielką Bramę. Gdy przez nią przeszedł, chciałam za nim pójść, anie nieznana mi siła mnie powstrzymała. Nie mogłam patrzeć jak się oddalał.)

Spin-Off Spojrzenie anioła[]

Leiftan
Wiesz, nie musisz jej tu teraz pilnować tylko dlatego, że Miiko dała ci wcześniej rozkaz. Wątpię aby uciekła w takim stanie.
Ezarel
Nie dla Miiko tu jestem.
Leiftan
Jak to? (Wyjął z kieszeni sztuczne wąsy.)
Ezarel
To dlatego, czekam tylko, aż się obudzi!
Leiftan
Ezarel... ona prawie się utopiła, musi dojść do siebie, nie możesz dać jej chwili spokoju?
Ezarel
Jasne! Zgadzam się z tobą, że po tej traumie, którą przeszła, powinna teraz odpocząć. Myślę tylko, że wcale by nie chciała, żebyśmy traktowali ją jak kruchą istotkę, która w jednej chwili może się rozpaść na kawałki.
Leiftan
Tak, ale są na to inne sposoby.
Ezarel
Może, ale ja wybrałem właśnie taki.
Advertisement