Eldarya Wiki
Advertisement
Eldarya Wiki

Mam nadzieje ,że już nie takie złe

Wstałam dziś bardzo wcześnie, gdyż nie umiałam spać z powodu dzisiejszego balu. Strasznie czekałam na ten dzień. Bal został wydany z okazji ważnego święta w Eldary ,które obchodzone jest na cześć Smoków. Feary upamiętniają w ten sposób ich poświęcenie dla tego świata. Na początku Miiko ma wygłosoć tego roczną przemowę jako osoba sprawująca władzę w strarzy Eel. Potem odbywa się coś w stylu balu. W sensie feary pokazują swoją wdzięczność po przez radość i tańce. Ponoć smoki właśnie tego chciały by stworzenia z tego świata mogły się cieszyć spokojnym i beztroski życiem, gdyż po cierpieniu jakie doznali ze strony ludzi należało się im. Leżałam tak jeszcze chwilkę gdy zauważyłam ,że już jest prawie południe. Moja suknia jaką miałam ubrać już od tygodni wisiała w gotowości.

Wybierał ją ze mną Leiftan praktycznie w ten sam dzień co poprosił mnie o towarzyszenie mu podczas ceremonii jak i balu. Ciekawa jestem z kim będą inni. Poszłam wziąść prysznic i nałożyć maseczkę, która miała za zadanie odżywia i na świetlic moją wysuszone i pozbawioną blasku skórę. Kiedy to skończyłam zaczęłam suszyć włosy ręcznikiem ,a następnie zaczęłam malować oczy, brwi i rzęsy. Tym razem niemogłam żałować sobie i szminki, przyszła kolej na założenie sukni. Była to piękna aksamitna suknia ,która ku dołowi przechodziła z koloru miętowego w najróżniejsze odcienie niebieskiego. Miała olbrzymią ilość falban. Czułam się w tym kostiumie niemal jak Kopciuszek ,który miał właśnie iść na swój pierwszy bal. Założyłam do tego piękne miętowe lakierowane szpilki ,których obcas wynosił niecałe 10 cm . Zaczełam upinać włosy. Kiedy ktoś zapukał. To na pewno Leiftan.

-Otwarte, możesz wejść. -Krzyknęła gapiąc się w lustro. - Ula la ... co my tu mamy. Ślicznie wyglądasz teraz to już ci nie wybaczę ,że nie idziesz ze mną na bal.

-Nevra uśmiechnął się do mnie.


-Wybacz Panie Romeo ,ale Leiftan był pierwszy ,a jak już tu jesteś to pomóż mi upiąć włosy bo w tym przeklęty gorsecie to jest nie do wykonania.

-Nevra podszedł jeszcze bliżej i zaczął układać moje włosy kontynuując rozmowę.


-Rome-co? Co to w ogóle jest? - Powiedział to ze śmiesznym grymasem przez co nie mogłam powstrzymać śmiechu.


-no tak, to taki jeden z mojego świata kiedyś ci opowiem haha, ale bądź cierpliwy.


-haha kto to mówi. Gotowe. -Oznajmił z dumą ,a ja podziwiałam jego robotę w lustrze.


- Gdzie ty się tak włosy nauczyłeś upinać. Świetna robota.


-Kiedyś ci opowiem ,ale bądź cierpliwa.❤ Mrugnął do mnie poczym wyszedł. -

Nevra zabije cie kiedyś, obiecuję!!!❤ -awww zapomniałam zapytać się go kto mu będzie towarzyszyć.

Podeszłam do komody koło łóżka i z górnej szuflady wyjęełam naszyjnik ,który kiedyś dostałam od Nevra na urodziny. Haha ucieszy się jak zobaczy ,że wkońcu go założyłam. Wyjełam torebkę i schowałam do niej kilka podrzebnych rzeczy. Właśnie zaczełam karmić mojego chowańca kiedy ktoś zapukał. Tym razem to napewno Leiftan podeszłam do drzwi i otworzyłam je.


-wow, rzeczywiście cudownie tobie w tej sukni, wyglądasz przepięknie.


-ojej ja... dziękuję. Zaczełam się cała czerwienić jak tak dalej pójdzie to zkończę jako burak.


- Idziemy? - podał mi rękę.


-Bardzo chętnie , Proszę Pana, ale musi mi Pan na chwilę wybaczyć, gdyż muszę upewnić się ,że mój chowaniec ma wszystko czego potrzebuję.

- Oboje wybuchneliśmy śmiechem.


-Ależ oczywiście Madame, będę tu na ciebie czekać.

- Powiedział to z przerwami na śmiech. A ja upewniłam się, że wszystko jest w porządku i zamknęłam pokój. -Zatem kierunek kryształowa sala. -Powiedziałam to przywódcy tonem


-Tak jest Kapitanie!


Cała sala była przepięknie ozdobiona różnymi wstążkami kokardami i kwiatami. Dostawiano krzesła i stoły z mnóstwem jedzenia. Nic dziwnego w sumie cała KG przygotowywała się dotego wydarzenia od dwóch tygodni. Poprosiłam Leiftana abyśmy usiedli z tyłu. Zaczełam rozglądać się by zaspokoić moją ciekawość. Od razu zauważyłam Valkyona z Aleają i Ezarela z Ewelain. Szukałam wzrokiem Nevry ,ale znalazłam tylko Karen i Chroma ,którzy zdawali się również nas widzieć. Znalazłam jeszcze Kero i Ykhar.


-Leiftan wiesz może gdzie jest Nevra?


-nie martw się pewnie gdzieś tu jest. - powiedział to z tak dobrze znanym mi spokojem.


-pewnie masz rację. -uśmiechnęłam się.


Nagle do sali wszedł Nevra zadowolony i z trzema jakimiś dziewczynami.

-Poszę zająć miejsca. -Miiko staneła na środku w pięknym szmaragdowym stroju. Wyglądała prześlicznie.

Proszę was wszyatkich o uwagę. Otórz zebraliśmy się tu dziś by uczcić darowizne smoków.

Jest to smutny dla nas dzień jednakże jednym z życzeń smoków była radość jaką ciężko było zaznać nam na ziemi. Chcieli byśmy nie rozpaczali nad ich losem. Tak więc chce wam życzyć szczęścia i radości. Miejmy nadzieje ,że radość zagości w całej kwaterze głównej na długo.

Dziś wszystkie regiony Eldary świętują razem z nami. Jest to dzień wielkiego pojednania i pokoju i po mimo różnic ras, ludów i zdań ten dzień łączy nas w jedno.

Tak my dążmy przez cały czas do zjednania wszystkich regionów na codzień, scalając wielki kryształ kawałek po kawałku. Wypijmy toast za poświęcenie, jedność i wielki kryształ. - Jamon rozdawał wraz z kilkoma osobami kieliszki z szampanem.

-Nazdrowie!!!- Wszyscy unieśli w góre kieliszki, poczym wypili ich zawartość.

-Gardin? Ofiarujesz mi ten taniec. -haha oczywiście Leiftan, ale już koniec z formami grzcznościowymi bo umrę ze śmiechu. - zatańczyliśmy, jak się okazało tańce w eldary zaczerpnięte są od ziemian i niczym się praktycznie nie różnią.

Odbijany- Nevra podzszedł do Leiftana od tyłu poczym go zastąpił. - Nevra?

- Tak, moja piękna?

- Masz trzy dziewczyny do tańca i musisz odbijać partnerke Leiftana.

- A co jeśli tylko ta przykòwa wciąż moją uwagę? Wiem ,że on tylko tak żartuję, ale miło było by gdyby było to prawdziwe na te myśl zaczełm się czerwienić.

-Uuuuu, aż tak się nie umiesz mnie oprzeć... nie dobrze. Nevra mocno przechylił mnie w tył.

-haha zabawne jakbym cię nie znała uznałabym, że zazdrościsz Leiftanowi.

-Nie no niewierze ,że to powiedziałam mam nadzieję ,że nie weźmie tego do siebie. Stop Gardin to jest Nevra. Napeqno weźmie to jako żart.

-Niby czemu gdyby nie to ,że byłem o 2 godziny spóźniony z pytaniem to niebyło by też tej rozmowy.

- A więc jednak jesteś zazdrosny, ale o co przecież jesteśmy przyjaciółmi. Pamiętaj nic ci nie obiecałam.


-Racja... mu również - Zostawił mnie na środku sali i podszedł do innej. Na szczeście Leiftan szybko podszedł i uratował moją jakże paskudną sytuacje. Myślałam ,że umre.


- Dziękuję nawet nie wiesz jakie smutne jest zostać pożuconą w środku tańca. -Uśmiechnął się ze zrozumieniem.


- Nie ma za co, przyjemnością jest dla mnie móc z tobą tańczyć.


W tym samym czasie Ez i Miiko -Miiko zatańczysz-Ezarel podszedł do mnie wyciągając dłoń.

-Nawet ty Ezarel się zmieniłeś odkąd ta ziemianka jest tutaj.

-Haha, aż tak źle ze mną nie dobrze oj nie dobrze. - Nie wiem jak tam stoją relacje Gardin z Ezem, ale podziele się z nim obserwacjami.

-Zauważyłeś jaki Leiftan ma dziś dobry humor już długo w takiej formie go nie widziałam.

-Twierdzisz droga koleżanko, że urok żuciła nasza kochana człowiek?

-Bingo, ale nie tylko na niego obserwój również Nevre.

-Nevra to Nevra wiesz, że potrzbuje ...

-No wiem ,ale patrz jak Gardin się zbliża z Leiftanem to on się obraca tak jakby...


Wracając do "małej człowiek"

-Ohhhh Gardin... świetnie tańczysz.

-dziękuję Leiftan uczyłam się na bal maturalny w szkole nas tego mauczono.- Znów wspomnienia to one tak bolą za każdym razem.


- Leiftan wyjdźmy na chwilę dobrze?

-Co tylko chcesz.- Udaliśmy się w stronę wyjścia.


- Gardin , Leiftan.-ohh... to Karenn

-Hej Karenn, gdzie masz Chroma?

-Właśnie go zgubiłam hehe ,a ładnie to tak wymykać się we dwoje?.- Karenn puściła mi oczko. A ja i Leiftan zrobiliśmy się cali czerwoni.

- My... Ja... tylko. Nie ważne potem ci wyjaśnie.

Tak musisz... haha życze powodzenia.

-Karenn! - wbiegła w tłum.

Doszliśmy do ogrodu.


-Leiftan ja niechce cię obciążać moimi uczuciami chciałam ci podziękować za te wiele razy kiedy wysłuchowałeś mnie. Czułam się zawsze przy tobie bezpieczna.


-Gardin... mi to nie przeszkadza mógłbym słuchać cię godzinami, jesteś wyjątkowa jeszcze nigdy nie znałem osoby takiej jak ty tak silnej i wyrozumiałej.- Nawet nie wie jak teraz to dla mnie ważne jego słowa.

-Gardin popatrz na mnie. Gardin ja zawsze starałem się być szczery i dlatego nie umiem ukrywać ja... - podszedł do mnie i pocałował mnie ja nie wiedziałam, dlaczego ale odwazjemniłam pocałunek. Wtedy on objoł mnie w biodrach ,a ja położyłam jedną rękę na jego obojczyku a drugą na klatce piersiowej w miejscu serca.


-Ja... Gardin przepraszam... nie wiem co we mnie wstąpiło- I zaczoł się oddalać.

Leiftan! Zaczekaj!- krzyknęłam ,ale on chyba tego nie słyszał postanowiłam dać mu spokój do namyału.


A z ukrycia wszystkiemu przyglądał się pewien zazdrosny wampir...


O ile się nie myle to wątek balu był już w jakimś opowiadaniu nie koniecznie chciałam odwzorować bardziej zainspirowałam się.Zazdrość jak zazdrość wątek zazdrości chłopców kotłuje mnie od przczytania ,że w obecności Gardin promienieje aurą miłości kilka osób cytat huang-hue z 11odc. Naprawdę bardzo się starałam z błędami i niechciałam by akcja działa sie za szybko mam nadzieje ,że jest lepszy od poprzedniego i bardzo wam dziękuję za waszą opinie co do charakterów to muszę trochę poskupiać sie na dialogach z gry. Licze znów na waszą ocene z góry dzięki i piszcie czy robić tego c.d.

Advertisement